Paulina Krupińska w przeszłości zdobyła tytuł najpiękniejszej Polki. Uroda żony Sebastiana Karpiela-Bułecki została doceniona w kraju i za granicą, bowiem modelka została Miss Fotogeniczności. Tytuł został jej przyznany przez międzynarodowe jury. Jak się okazuje, nawet kobieta o tak klasycznej i kanonicznej urodzie spotyka się w sieci z obraźliwymi komentarzami. Tym razem Krupińska została skrytykowana za swoją figurę.
Prezenterka pojawiła się na sopockim festiwalu, a kadry zza kulis opublikowała na Instagramie. Chociaż większość obserwatorów piała z zachwytu, to w pamięci Krupińskiej pozostał obraźliwy komentarz.
Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, i nie z zazdrości, ale byłam w czwartek na festiwalu w Sopocie. Oglądając, myślałam: Ale ta Paulina utyła, nogi jak gicze wołowe, roztyła się i już. Przykro mi to powiedzieć, ale muskularne nogi i taka cukiereczkowa sukienka. Szkoda, źle dobrana stylizacja i troszkę diety - pisała hejterka.
Prowadząca "Dzień dobry TVN" zdecydowała się odpowiedzieć na uszczypliwy komentarz. W jej słowach brakuje jednak jadu, pojawiło się raczej współczucie i troska o samopoczucie krytykującej internautki.
To, co widzisz w innych, jest w tobie. Według ciebie moje nogi to "gicze wołowe", ale jestem dobrze wychowana i nigdy bym tak nikomu nie napisała. (...) Niedowartościowany, nieszczęśliwy i sfrustrowany rodzic przekazuje to samo swoim dzieciom. (...) Bycie życzliwym nic nie kosztuje.
Nie zabrakło również akcentu humorystycznego - Krupińska zamieściła zdjęcie swoich nóg i porównała je z fotografiami giczy wołowych. "Znajdź różnice" - zachęcała.
Wyszła z tej sytuacji obronną ręką?