Kinga Duda dwa lata temu robiła research dotyczący "szeroko pojętej inności sytuacji osób nieheteronormatywnych i tolerancji". W tym celu odezwała się do chłopaków z Vogule Poland, którzy dopiero teraz ujawnili treść wiadomości, którą do nich wysłała. Skontaktowaliśmy się z nimi, żeby poznać więcej szczegółów.
Kinga Duda chciała wtedy działać na rzecz mniejszości. Szukała wsparcia u znanych osób ze środowiska LGBT, które mogłyby podzielić się z nią doświadczeniami. Uznała, że chłopaki z Vogule Poland idealnie nadają się do researchu.
Chcąc kontynuować działania w kierunku, o którym mówiłam w lipcu, przeprowadzam dość szeroki research dotyczący szeroko pojętej inności sytuacji osób nieheteronormatywnych i tolerancji - napisała do nich.
Ci jednak nie chcieli z nią współpracować i stworzyli "swoją piątkę dla Kingi Dudy", w której wypunktowali, dlaczego nie zaangażują się w projekt. Przede wszystkim to działania Andrzeja Dudy sprawiły, że opuścili Polskę, a także podkreślili, że przez słowa prezydenta dochodzi do zastraszania ludzi. Całość wiadomości, które wymienili ze sobą, znajdziecie TUTAJ. Skontaktowaliśmy się z Patrykiem Chilewiczem i Madam. Dowiedzieliśmy się, że Kinga Duda nie zareagowała na ich odpowiedź. Zapytaliśmy ich także o to, czy myślą, że mogłaby zrobić coś dla mniejszości jako córka prezydenta, który uważa, że LGBT "to jest po prostu ideologia".
Jest dorosłą, w teorii niezależną jednostką. Gdyby miała odrobinę przyzwoitości, to odcięłaby się od działalności swojego ojca. Nawet w warstwie symbolicznej byłoby to znaczącym gestem - powiedzieli w rozmowie z Plotkiem.
Chłopaki z Vogule Poland nie śledzili potem, jak przebiega projekt Kingi Dudy. Zakładają, że nic z tego nie wyszło, ponieważ nie było później o tym głośno. Ten wątek także staramy się zbadać, jednak jak na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi z Kancelarii Prezydenta.