Antoni Królikowski zaapelował do Joanny Opozdy, aby zaprzestała wykorzystywać wizerunek syna, Vincenta, do publikowania na Instagramie postów sponsorowanych i reklam. Aktorka w rozmowie z tabloidem zdradziła, że jest jedyną osobą, która utrzymuje ich wspólne dziecko. Teraz oliwy do ognia dolał aktor, który w rozmowie z "Super Expressem" nie gryzł się w język i na jaw wyszły nieznane dotąd szczegóły.
W rozmowie z "Super Expressem" odpowiedział na zarzuty Joanny Opozdy. Stwierdził, że była partnerka kompletnie nie dopuszcza go do dziecka.
Zaś co do mojego syna - dostała wezwanie i dostawać będzie kolejne, jeśli nadal będzie ograniczać moje prawa. Cały czas podnosi, że nie pomagam przy dziecku, choć mnie do niego nie dopuszcza. Mogę go widywać godzinę tygodniowo, o ile jest w Warszawie. A ja naprawdę chciałbym wręcz opieki naprzemiennej, w końcu paląc papierosy i tak nie karmi syna piersią. Jednak jej obsesja w stosunku do mojej nowej partnerki jest tak silna, że będę musiał o niego walczyć - podkreślił aktor.
Następnie wbił szpilę byłej partnerce, twierdząc, że manipuluje informacjami i nazywając ją "mistrzynią Photoshopa".
Mam nadzieję, że do ludzi dotrze w końcu, że Asia jest mistrzynią Photoshopa i wykreowanie takich "dowodów" jak te SMS-y z groźbami, to dla niej jeden wieczór - podsumował aktor.
Myślicie, że aktorka odpowie na słowa Antoniego Królikowskiego?