Książę Harry był oburzony artykułem, który ukazał się w "Daily Mail". Dotyczył on stwierdzenia przez tabloid, że książę Harry próbował zachować w sekrecie sądowy spór przeciwko brytyjskiemu rządowi i nie był do końca szczery w swoich działaniach z tym związanych. Wnuk Elżbiety II wytoczył proces wydawcy tabloidu. Nie spodobał mu się tytuł i treść newsa, który uznał za kłamliwy i godzący w jego dobre imię. Gazeta przegrała sprawę i będzie musiała mu wypłacić odszkodowanie.
Artykuł, który ukazał się w brytyjskim piśmie, dotyczył zarzutu o wykorzystywanie przez księcia Harry'ego brytyjskiej policji do ochrony. Brat księcia Williama był oburzony słowami, które można było przeczytać w tabloidzie.
Jak książę Harry próbował ukryć swoją prawną batalię przeciwko rządowi w sprawie policyjnych ochroniarzy, a później, gdy sprawa ujrzała światło dzienne, jego spece od wizerunku próbowali nadać dyskusji pozytywny ton - napisał Daily Mail.
Fałszywa informacja bardzo dotknęła członka rodziny królewskiej, który postanowił wejść na drogę sądową z wydawcą prasy bulwarowej. Prawnicy księcia bronili go w sądzie, zarzucając prasie, że próbowała w treści newsa zakłamywać rzeczywistość i manipulować faktami. W pisemnym oświadczeniu, które zostało sporządzone po wstępnym przesłuchaniu w zeszłym miesiącu, prawnikom udało się zaprezentować argumenty przeciwko tabloidowi. Po pierwszym etapie sprawy sąd orzekł, że treść artykułu była niezgodna z prawdą i w związku z tym zarządził wypłacenie odszkodowania.
Sędzia według CNN Businnes podkreślił:
Czytelnik artykułu mógłby pomyśleć, że książę Sussexu był w stanie zapłacić za ochronę policyjną w Wielkiej Brytanii. Prawne wyznanie w prasie miałoby być odpowiedzią na odmowę rządu, aby pozwolił mu to zrobić. W czasie, gdy prawdziwe stanowisko w tej sprawie było zupełnie inne i zostało ujawnione w dokumentach złożonych w postępowaniu sądowym.
Walka toczy się o to, że książę Harry miał zdaniem "Daily Mail" sam zapłacić za brytyjską ochronę, a w sądzie walczył z rządem, który nie chciał do tej sytuacji dopuścić. Księciu Sussex nie spodobało się to, w jakim świetle został przedstawiony, przypisując mu przy tym, że chciał wzbudzić sympatię opinii publicznej.