Pod koniec 2020 roku Wiktoria Gąsiewska zdała egzamin na prawo jazdy, czym chwaliła się wówczas w mediach społecznościowych. Teraz aktorkę spotkała nieprzyjemna sytuacja z innym kierowcą. Doszło do stłuczki i ostrej wymiany zdań, a nawet do rękoczynów.
Wiktoria opublikowała nagranie na InstaStories, na którym, siedząc w samochodzie, opowiedziała o nieprzyjemnej sytuacji, jaka ją spotkała.
Ja z zasady należę do bardzo spokojnych i cierpliwych osób, ale nie za kierownicą i mam straszną alergię na ch*jowych kierowców, a takiego dzisiaj spotkałam. Panią z impetem wyjechała z miejsca, na którym wcześniej stała. Nie sprawdziła, czy ktoś akurat jedzie, a jechałam ja. Miała szczęście, że jestem dosyć szybkim samochodem. Wyprzedziłam ją, bo widziałam, co robi.
Aktorka przyznała, że wkurzona wysiadła z samochodu, by powiedzieć kilka ostrych słów w stronę nieodpowiedzialnego kierowcy.
Nie mogłam nie wysiąść do niej i nie powiedzieć jej, że prawo jazdy to ma chyba z chipsów. Gdyby się zreflektowała i powiedziała: no dobra, mój błąd. A ona z uśmiechem na twarzy zaczęła zamykać szybkę i mówić: Ojej, jak mi przykro, ojej.
W dalszej części filmiku Gąsiewska wyznała, że nie wytrzymała nerwowo i uderzyła pięścią w samochód, który omal w nią wcześniej nie uderzył.
Nie mogłam szarpnąć tej pani, więc po prostu uderzyłam w jej samochód. Ta pani, która prawie skasowała mi pół boku, nie przeprosiła, nie miała żadnej skruchy, wyszła i zaczęła mnie nagrywać. Jestem bardzo ciekawa, co takiego mówiła na tym filmiku. W sumie to nie jestem ciekawa, bo to była jakaś kretynka.
Cóż, być może nagranie z zajścia niedługo pojawi się w sieci i rzuci nowe świtało na sprawę.