Więcej informacji i ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Bogumiła Wander cierpi na chorobę Alzheimera. Stan zdrowia legendy TVP jest na tyle poważny, że nie rozpoznaje męża. Ten uznał, że ma teraz ostatnią chwilę, by spełnić swoje marzenie. Niestety, wielkie plany Krzysztofa Baranowskiego legły w gruzach. Wszystko przez inwazję Rosji na Ukrainę.
Była prezenterka znajduje się obecnie w domu opieki. Krzysztof Baranowski w jednym z ostatnich wywiadów podkreślił, że czuje potrzebę, by spędzać czas z żoną. Podkreślił jednak, że tak naprawdę nie ma to żadnego sensu, skoro ukochana i tak go nie poznaje. Mężczyzna doszedł do wniosku, że w całym tym dramacie chciałby też zadbać o siebie. Od kilku miesięcy przygotowywał się do samotnego rejsu przez Atlantyk. Do wielkiej wyprawy jednak nie dojdzie. Właściciel jachtu, którym miał płynąć żeglarz, ze względu na wojnę w Ukrainie nie udostępni go Baranowskiemu. Żeglarz wyznał to w rozmowie z "Faktem".
Tego rejsu nie będzie, bo właściciel jachtu Polonez, którym miałem płynąć, uznał, że wobec wojny w Ukrainie byłoby nieetyczne i niestosowne zajmować się regatami, skoro tam giną ludzie.
Mąż Bogumiły Wander powiedział, że wcześniej przeprowadził się specjalnie na Wyspy Kanaryjskie, by odpowiednio przygotować się do rejsu.
Zamieszkałem na pokładzie jachtu na Kanarach i przez kilka miesięcy się przygotowywałem. Musiałem też zrobić rejs kwalifikacyjny, czyli 500 mil samotnej żeglugi, żeby pokazać, że żeglarz jest związany z tym właśnie jachtem i sobie da radę w samotności. Cztery dni pływałem po oceanie i to zaliczyłem.
Krzysztof Baranowski 17 czerwca 1972 roku wziął udział w transatlantyckich regatach samotnych żeglarzy. Popłynął wtedy z Plymouth w Wielkiej Brytanii do Newport w Stanach Zjednoczonych. Po pięćdziesięciu latach chciał powtórzyć ten wyczyn.