Więcej ciekawych tekstów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Lech Wałęsa przebywa obecnie w USA. W środę wracał ze spotkania w Hartford, podczas którego apelował o wsparcie dla uchodźców z Ukrainy.
Niestety, na autostradzie w Tolland pod Bostonem, polski polityk złapał gumę i musiał skontaktować się z pobliskim wydziałem policji. Funkcjonariusze byli w szoku, gdy zobaczyli za kółkiem Wałęsę, który, jak prawie zawsze, zapozował im do zdjęcia w koszulce z napisem "konstytucja". Częściowo zakrywały ją jednak pasy... nie do końca właściwie zapięte.
Lech Wałęsa, choć bardzo aktywny w mediach społecznościowych, nie wrzucił nic, co nawiązywałoby do nieszczęsnego incydentu na drodze. Zrobiła to za niego jednak tamtejsza policja stanowa w Connecticut. Na Facebooku pojawił się wpis, w którym funkcjonariusze chwalą się, że mieli okazję pomóc polskiemu politykowi i nobliście.
Funkcjonariusze z policji stanowej w Connecticut zostali wezwani do zgłoszenia na trasie I-84, aby pomóc pojazdowi z przebitą oponą. Tuż po przybyciu funkcjonariusze zostali powitani przez zdobywcę pokojowej nagrody Nobla, pierwszego prezydenta Polski wybranego w wolnych wyborach, Lecha Wałęsę.
Szczególnie będzie wspominał to spotkanie jeden z policjantów, który jest związany z Polską. Jak informują amerykańskie media, w tym m.in. New York Post, 35-letni Lipert wyjechał z ojczystego kraju 17 lat temu.
Funkcjonariusz Łukasz Lipert, który ma polskie korzenie, był zaszczycony możliwością pomocy tak wpływowej osobie. Panowie mieli okazję porozmawiać o historii Polski - czytamy w poście.
Mężczyźni uścisnęli sobie dłoń, a całe spotkanie zostało przypieczętowane zdjęciem, które trafiło do sieci. Naszą uwagę zwrócił niewłaściwie zapięty pas Wałęsy. Mamy nadzieję, że funkcjonariusze zwrócili mu uwagę, by mógł pokonać dalszą trasę w pełni bezpiecznie!
Zobacz też: Lech Wałęsa napisał krwią hymn Polski? Tak twierdzi uczestnik jednego z teleturniejów. Sprawa ma drugie dno