Więcej o głośnych procesach z udziałem gwiazd i celebrytów znajdziecie w tekstach na Gazeta.pl.
Proces rozpoczął się w Royal Courts of Justice w Londynie po miesiącach wstępnych przesłuchań. Coleen Rooney będzie musiała udowodnić przed sądem, że Rebekah Vardy przyczyniła się do publikowania w prasie informacji z jej prywatnych relacji. Jako że, zdaniem Coleen, tylko ona była wśród jej bliskich znajomych na Instagramie, fani ani dziennikarze nie mieli dostępu do relacji, a mimo to trafiały one do "The Sun".
Od kilku lat ktoś, komu ufałam, śledził mnie na Instagramie i bezustannie przekazywał informacje "The Sun" na temat moich prywatnych wpisów. (...) Chodzi o Rebekah Vardy - napisała Coleen Rooney.
Fragment wypowiedzi pochodzi z postu Coleen z Instagrama, który trafił do sieci w 2019 roku. Od tego czasu brytyjskie media ironizują i nazywają ją "Wagathą Christie" - to połączenia nazwiska autorki kryminałów Agathy Christie i "Wagathy" od WAGs.
Coleen Rooney miała na Instagramie kilku bliskich znajomych, którym udostępniała bardziej prywatne zdjęcia i opisy. W pewnym momencie zauważyła, że trafiają one do mediów. Zaczęła podejrzewać, że jest za to odpowiedzialna Rebekah Vardy.
Żeby się w tym utwierdzić, wpadłam na pomysł. Zablokowałam wszystkie osoby, by nie mogły przeglądać moich prywatnych treści, z wyjątkiem jednej.
Rooney celowo udostępniała Vardy fałszywe informacje i fejkowe zdjęcia, by sprawdzić, czy to właśnie ona jest odpowiedzialna za sprzedawanie mediom informacji.
W ciągu ostatnich pięciu miesięcy udostępniałam tam fałszywe wiadomości, by zobaczyć, czy znajdą się w "The Sun". I wiecie co? Trafiły tam! Historia o tym, że pojechałam do Meksyku, by wpłynąć na płeć dziecka, historia o tym, że wracam do telewizji czy ostatnio, że powódź zalała piwnicę w moim nowym domu - tłumaczyła Rooney.
Coleen w pewnym momencie zaczęła gromadzić informacje, które miały stanowić materiał dowodowy w sądzie.
Zachowałam wszystkie oryginalne InstaStories i zrobiłam zrzuty ekranu, które jasno pokazują, że tylko jedna osoba je zobaczyła. Chodzi o Rebekah Vardy.
Vardy z kolei ma żal do koleżanki, że nie zadzwoniła i nie zapytała, czy to ona jest odpowiedzialna za sprzedawanie informacji. Tłumaczyła też, że "przez lata wiele osób miało dostęp do jej konta na Instagramie". Teraz trwają w sądzie przesłuchania kobiet i świadków.
Zobacz też: Sara Boruc śpiewała w "Idolu". Po latach wspomina trudny moment. "Budzi to we mnie niepokój"