Więcej ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Sarsa jest partnerką Pawła Smakulskiego. Para pracuje razem - mężczyzna jest kompozytorem i producentem muzycznym. Wspólnie założyli też rodzinę - ich syn Leonard w tym miesiącu świętuje roczek.
Macierzyństwo turbo odmieniło moje życie, to mega lekcja tego, jak nie być egoistą. Nie wyczytałam tego w żadnej książce i nie byłam przygotowana na to, czym ono jest - stwierdziła w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".
Gwiazda niezbyt często zdradza kulisy życia prywatnego. Tym razem powiedziała nieco więcej o swojej rodzinie i byciu mamą.
Myślę, że to jest największe wyzwanie w moim życiu i myślę, że mogłoby mi być bardzo ciężko, gdyby nie wsparcie mojego partnera. Od początku nie zrezygnowaliśmy z naszej pasji, z pracy. Nasz synek Leonard jest również w tym rockandrollowym flow i już teraz chętnie pomaga Pawłowi jedną rączką - powiedziała.
Przyjście na świat Leonarda sporo zmieniło.
Macierzyństwo dało mi odwagę, by robić wszystko po swojemu, ponieważ kiedy masz dziecko, myślisz sobie, że chcesz je wychować na odważnego człowieka, który w życiu nie boi się powiedzieć, co uważa - wyznała.
Wokalistka i jej partner spędzają ze sobą mnóstwo czasu - w pracy i poza nią. To może stanowić wyzwanie.
Nie jest proste pracować z człowiekiem, z którym żyje się prywatnie, bo zaczynają zacierać się granice, gdzie jest nasza przestrzeń prywatna, a gdzie jest praca. Praca często wiąże się ze stresem, a stres wchodzi w życie prywatne. Myślę, że to zabrzmi banalnie, ale kiedy ludzie się kochają, te wszystkie trudne sprawy znajdują rozwiązanie - stwierdziła.
Ciekawe, czy mały Leonard pójdzie w ślady rodziców.