Więcej ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Edyta Górniak na wypowiedź znanej nauczycielki śpiewu odpowiedziała długim monologiem zamieszczonym na InstaStories. Wokalistka co prawda nie odnosiła się bezpośrednio do Elżbiety Zapendowskiej, jednak mówiła sporo o krytyce i tym, co jej zdaniem za nią stoi. Na koniec pozdrowiła jurorkę.
O Edycie Górniak Elżbieta Zapendowska wypowiedziała się w podcaście "WojewódzkiKędzierski".
Biedna dziewczyna, która się zapędziła w jakieś samouwielbienie. Wiem, jak ona nie szanowała ludzi. Jeżeli ja jadę na koncert Edyty i ona mnie wywołuje z rzędu, muszę stanąć i się ukłonić. Ja tego nie znoszę […]. Nie wiem, co jej się w głowie tam stało, pod tą kopułką wydarzyło się tyle rzeczy, których nie da się odkręcić - mówiła znana nauczycielka śpiewu.
Słowa wyraźnie zabolały piosenkarkę.
Potrzeba jakichś tragicznych wydarzeń, żeby im się chciało cokolwiek zrobić, żeby uwolnić swoją przestrzeń, serce, głowę. Żeby przestać obnosić się z goryczą, z niezadowoleniem i wylewać jad, którego mają nadmiar i którego nie są w stanie dźwigać sami - stwierdziła.
Każdy z nas wyraża to, czym jest wypełniony. Jeżeli ktokolwiek mówi językiem łagodnym, to dlatego, że wypełnia go łagodność. Jeśli ktoś mówi językiem nienawiści, to, dlatego że wypełnia go ogrom nienawiści. Wobec wielu sytuacji - czasem wobec samych siebie - kontynuowała Górniak.
Wokalistka zawile tłumaczyła, że to, w jaki sposób Zapendowska się o niej wypowiada, świadczy tylko o niej.
Każda osoba, która wyraża swoją subiektywną ocenę, opinię, odbiór na temat mojej osoby, właściwie wyraża wyłącznie siebie. Siebie - to, kim jest, w jaki sposób postrzega świat. Jej miara nie musi się w żaden sposób równać z moją i nie musi być w żadnym stopniu podobna. Każdy ma własną, opartą na własnych doświadczeniach.
Na koniec długiego monologu Górniak pozdrowiła Elżbietę Zapendowską.