Więcej ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Magdalena Stępień jest z Oliwierem w Izraelu. Wyjazd był możliwy dzięki zbiórce pieniędzy zorganizowanej przez modelkę. Tamtejsi lekarze zajmują się chłopcem, u którego wykryto niebezpieczny nowotwór wątroby. Wygląda na to, że szanse na wyleczenie chłopca są większe, niż wcześniej zakładano.
Modelka o przebiegu leczenia informuje w mediach społecznościowych. W środę przekazała dobre wieści.
Chciałabym powiedzieć wam o czymś bardzo istotnym. Po przylocie Oliwier został poddany badaniom genetycznym guza. Guzy MRT posiadają w swoim DNA bardzo niebezpieczny gen SMART CB1 - tłumaczyła na InstaStories.
Mama Oliwiera wyjaśniła, że wszystkie dzieci, które zmarły na ten nowotwór w Polsce, miały ten niebezpieczny gen. Wcześniejsze badania wykluczyły ten gen u chłopca, jednak lekarze postanowili powtórzyć badania.
Lekarze badają kolejny raz guz, żeby sprawdzić i upewnić się na milion procent, że Oliwer tego genu SMART CB1 w swoim guzie nie ma - wyjaśniła.
Stępień czeka na wyniki badania, ale jest dobrej myśli.
Jeżeli Oliwier tego genu nie ma, to ma lepsze szanse na wyzdrowienie, lepsze rokowania. Zostanie usunięte pół wątroby razem z guzem i będzie mógł wrócić do normalnego życia - stwierdziła.
Nadzieja nie opuszcza matki chorego chłopca.
Kilka miesięcy temu Magdalena Stępień podzieliła się informacją dotyczącą syna. Chłopiec przyszedł na świat tuż po rozstaniu modelki z piłkarzem Jakubem Rzeźniczakiem. U Oliwiera zdiagnozowano rzadki przypadek nowotworu wątroby. Największych szans na wyleczenie chłopca upatrywano w klinice w Izraelu. Modelka zorganizowała więc zbiórkę pieniędzy. Niedawno opublikowała nowy plan leczenia i zdjęcie syna wraz z linkiem do kolejnej zbiórki. Ojciec dziecka, piłkarz Jakub Rzeźniczak, nie odniósł się jeszcze do tych informacji. Internauci zarzucają mu, że nie zaangażował się wystarczająco, żeby wesprzeć syna.