Matka córki Jakuba Rzeźniczaka przerwała milczenie. Nie owijała w bawełnę. "Inez za tatę uważa mojego partnera"

Bądź na bieżąco. Więcej o tym temacie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Była partnerka Jakuba Rzeźniczaka Ewelina zorganizowała na Instagramie Q&A. W ramach sesji pytań otworzyła się przed internautami i opowiedziała, jakie relacje łączą jej córkę z synem Magdy Stępień.

Matka córki Jakuba Rzeźniczaka przerwała milczenie

Szczegóły z życia prywatnego Jakuba Rzeźniczaka nadal wzbudzają sporo emocji, a jego byłe partnerki wciąż są pytane o relacje z piłkarzem. Z ciekawością internautów postanowiła zmierzyć się Ewelina, która jest mamą córki Rzeźniczaka, Inez. Kobieta w odpowiedziach na pytania napisała, że pociecha byłej pary nie nosi nazwiska sportowca, a za tatę uważa jej obecnego partnera.  

Inez nosi moje nazwisko - oznajmiła mama dziewczynki, dodając, że to jej obecnego partnera Inez "uważa za tatę".

Ewelina przyznała także, że Inez ma dobre relacje ze swoim młodszym bratem, synem Stępień i Rzeźniczaka.

Inez jest bardzo mądrą na swój wiek i otwartą dziewczynką. Przyjęła, że ma braciszka i chwaliła się tym wśród bliskich. Jest jeszcze bardzo mała. Wie tyle, ile powinna na razie wiedzieć - napisała mama Inez.

Internauci zapytali się także o stan zdrowia chłopca. Odpowiedziała krótko:

Nie czuję się upoważniona do udzielania takich informacji. Magda Stępień na pewno poinformuje wszystkich, kiedy uzna to za stosowne. Trzymajmy wszyscy kciuki.

Nazwisko Jakuba Rzeźniczaka nie schodzi w ostatnim czasie z nagłówków prasy plotkarskiej. Nie ma to niestety związku z jego karierą piłkarską, a sporem, który toczy się między nim, a jego byłą partnerką. Od kiedy Magdalena Stępień poinformowała, że syn pary ma rzadkiego guza wątroby, rozpoczęła się batalia o życie chłopca. Modelka wielokrotnie zarzucała publicznie byłemu partnerowi, że ten nie jest zaangażowany w leczenie małego Oliwiera. Ostatnio wybuch kolejny konflikt, dotyczący zbiórki pieniędzy na wyjazd dziecka do Izraela. Piłkarz zarzekał się, że nic o tym pomyśle nie wiedział i nie chce, aby jego syn opuszczał kraj.