Więcej informacji i ciekawostek ze świata show-biznesu znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Za nami kolejna rozprawa procesu o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył byłej żonie, Amber Heard. Aktor żąda 50 milionów dolarów odszkodowania za artykuł, w którym ta stwierdziła, że mąż znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Mężczyzna, przemawiając w sądzie, opowiedział o intrygującym zdarzeniu, które jego zdaniem miało wpływ na zniszczenie relacji z Amber.
Johnny Depp miał z Amber codzienne zwyczaje, które przeobraziły się w rutynę. Aktor powiedział w sądzie, że każdego dnia po powrocie do domu, żona podawała mu kieliszek wina i zdejmowała jego buty.
Dużo pracowałem, a kiedy wracałem do domu z pracy, przychodziłem do domu, a ona kazała mi usiąść i dawała kieliszek wina, zdejmowała buty i odkładała je na bok. (...) Stało się to czymś normalnym, rodzajem rutyny - powiedział w sądzie Johny Depp.
Wrócił pamięcią do wieczora, podczas którego złamał tę rutynę.
Pewnej nocy wróciłem do domu, a ona rozmawiała przez telefon, więc sam zdjąłem buty. Nagle podeszła Heard z tym kamiennym wyrazem twarzy, po prostu powiedziała: co właśnie zrobiłeś?
Johnny Depp miał odpowiedzieć, że nic takiego poza zdjęciem butów. Wtedy Amber miała wyglądać na wstrząśniętą i zdenerwowaną. Niemniej powiedziała mężowi, że zaraz przyniesie mu kieliszek wina.
To moja robota. Ty tego nie robisz, ja to robię. Pozwól, że przyniosę ci kieliszek wina.
W aktorze po tym zdarzeniu coś miało pęknąć, zaczął uważniej przyglądać się swojej żonie. Jak twierdzi półtora roku później Amber była już zupełnie inną osobą.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl