Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.
Wraz z końcem zeszłego roku Barbara Kurdej-Szatan przeżyła największy wizerunkowy kryzys w swojej karierze. Aktorka udostępniła wówczas niewybredny komentarz dotyczący kryzysu uchodźczego na granicy z Białorusią, z którym mierzyła się wówczas Polska. Skrytykowała wówczas przedstawicieli Straży Granicznej.
Sposób, w jaki Barbara Kurdej-Szatan dała do zrozumienia, że nie popiera polityki migracyjnej państwa, spotkało się z lawiną krytyki i zaowocowało zerwanymi kontraktami. Choć minęło już trochę czasu i sprawa znacznie przycichła, aktorka znów stała się obiektem krytyki. Tym razem poszło o wypowiedź w ostatnim odcinku programu "Mask Singer".
Kontrowersyjny format zaproponowany polskim widzom przez stację TVN cieszy się sporą popularnością. Widzowie coraz lepiej odgadują tożsamość osób ukrywających się pod wymyślnymi kostiumami. W ostatnim odcinku maskę zmuszona była zdjąć Barbara Kurdej-Szatan, która przez kilka tygodni wcielała się w Ważkę. Rozbawiona aktorka wypowiedziała się w sposób nawiązujący do niedawnej afery z jej udziałem:
Postanowiłam go nie ściągać. To była wspaniała przygoda. Ja bardzo żałuję, bo dobrze mi było w tym ukryciu, wiecie? W tym kraju dobrze tak się czasem skryć. Szkoda, żałuję, że już nie będę mogła się poukrywać.
Jej wypowiedź się nie spodobała:
Te antypolskie teksty zarówno jury, jak i uczestników, to dno. Włączyłam dzisiaj ten program tylko na chwilę na końcówkę, a usłyszałam od razu dziwną wypowiedź Basi. Dziwię się, że ktoś to ogląda i sponsoruje.
Słusznie wystawia na próbę nadszarpnięty wizerunek?