• Link został skopiowany

Obejrzeli węgierskie "wiadomości". Trudno uwierzyć, co mówi się o inwazji Rosji w Ukrainie

Viktor Orban w wypowiedziach dotyczących inwazji Rosji na Ukrainę waży słowa. Podkreśla, że nie chce wojny, a jednocześnie zaznacza, że rozumie powody decyzji Władimira Putina. Fakt, że Węgry nie chcą się narazić Rosji, widać też w tamtejszych mediach publicznych.
Viktor Orban i Władimir Putin
Eastnews

Więcej o relacji Rosja-Węgry znajdziesz na Gazeta.pl

Rosyjska inwazja w Ukrainie zjednoczyła niemal wszystkie państwa unii, które zgodziły się na nałożenie sankcji i odcięcie kraju Putina od dostaw. Premier Węgier od początku mówił "nie" i zdania nie zmienił. Tamtejszy szef resortu spraw zagranicznych, Péter Szijjártó, argumentował, że "nie możemy pozwolić, by naród węgierski płacił cenę za wojnę szalejącą za granicą". Czym jest owa cena? Otóż chodzi m.in. o tanie dostawy gazu z Rosji. To, że Węgry nie chcą narażać się Putinowi, widać w tamtejszej telewizji publicznej. 

Zobacz wideo Putin zostanie usunięty? Dyner: Uczciwie mówiąc, byłoby to najlepsze rozwiązanie dla Rosji

Węgry nie chcą podpaść Rosji

Portal "Wirtualne media" przeanalizował węgierskie wydanie wiadomości w telewizji opłacanej z rządowych pieniędzy. W środę w programie "Híradó"  prowadzący skupili się na ogólnikach. Informują o wojnie i kolejnych osobach uciekających z Ukrainy, jednak bez wspominania o Władimirze Putinie. Jego nazwisko nie pada ani razu. 

Węgierski nadawca nie informował o buncie, który wybuchł w jej szeregach. Problemach z dostawami paliwa, pożywienia. W przeciwieństwie do polskich mediów zabrakło relacji ze schronów zlokalizowanych w stacjach kijowskiego metra, prowokatorów tam działających i bohaterskiej obrony Ukrainy. Ograniczono się do krótkich komunikatów o sytuacji na froncie. Na przykład o tym, że Rosjanie chwalą się kontrolowaniem miasta Chersoń, czemu zaprzeczają Ukraińcy - informuje portal "Wirtualne media".

Ponad połowa programu skupiała się na ocieplaniu wizerunku Węgier. Kraj w ciągu doby przyjął ponad 18 tysięcy uchodźców, dla których organizowane są miejsca noclegowe i zbiórki (dla porównania - do Polski trafiło łącznie ponad 600 tys. osób ze wschodniej granicy w ciągu ostatniego tygodnia).

Ocieplanie wizerunku Rosji. Na Węgrzech tak, w Polsce nie

W trakcie programu pojawiła się też wypowiedź głównego rzecznika Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej Igora Konashenkowa. Propagandowo relacjonował, które obszary Ukrainy udało się zdobyć Rosji. A to wszystko bez żadnej kontry ze strony węgierskich dziennikarzy.

Krytyka węgierskiej opozycji 

Węgierski rząd próbuje przekonać obywateli, że musi bazować na dostawach z Rosji. Tamtejszy minister spraw zagranicznych tłumaczył, że te nie mogą zostać przerwane, bo gospodarka tego nie udźwignie. Jednoznacznie dawał do zrozumienia, że nie widzi alternatywy.

Jako że za miesiąc na Węgrzech odbędą się wybory, Szijjártó wspomniał po chwili, że problemu z dostawami nie rozumie opozycja. I tu nastąpiło płynne przejście do krytyki kandydata na premiera Pétera Márki-Zay, który jest zwolennikiem przekazania broni Ukrainie. Później wyemitowano spot wyborczy z udziałem Orbana.

Pokój i bezpieczeństwo muszą być zachowane na Węgrzech - przekonywał, sugerując jednocześnie, że jest to równoznaczne z dobrymi stosunkami z Rosją.

Zobacz też: Córka doradcy rządu Putina udostępnia zdjęcie ukraińskiej flagi. Dzieci oligarchów mówią - "nie dla wojny"!

Plotek.pl jest dla Was i dla Was piszemy o rozrywce. Ale to nie znaczy, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach:

Wszystkie wiadomości na temat wojny w Ukrainie 

Jak pomóc Ukrainie - pomoc prawna 

Jak pomóc Ukrainie - pomoc rzeczowa i finansowa 

Pomoc dla Przyjaciół z Ukrainy 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: