Więcej o relacji Rosja-Węgry znajdziesz na Gazeta.pl.
Rosyjska inwazja w Ukrainie zjednoczyła niemal wszystkie państwa unii, które zgodziły się na nałożenie sankcji i odcięcie kraju Putina od dostaw. Premier Węgier od początku mówił "nie" i zdania nie zmienił. Tamtejszy szef resortu spraw zagranicznych, Péter Szijjártó, argumentował, że "nie możemy pozwolić, by naród węgierski płacił cenę za wojnę szalejącą za granicą". Czym jest owa cena? Otóż chodzi m.in. o tanie dostawy gazu z Rosji. To, że Węgry nie chcą narażać się Putinowi, widać w tamtejszej telewizji publicznej.
Portal "Wirtualne media" przeanalizował węgierskie wydanie wiadomości w telewizji opłacanej z rządowych pieniędzy. W środę w programie "Híradó" prowadzący skupili się na ogólnikach. Informują o wojnie i kolejnych osobach uciekających z Ukrainy, jednak bez wspominania o Władimirze Putinie. Jego nazwisko nie pada ani razu.
Węgierski nadawca nie informował o buncie, który wybuchł w jej szeregach. Problemach z dostawami paliwa, pożywienia. W przeciwieństwie do polskich mediów zabrakło relacji ze schronów zlokalizowanych w stacjach kijowskiego metra, prowokatorów tam działających i bohaterskiej obrony Ukrainy. Ograniczono się do krótkich komunikatów o sytuacji na froncie. Na przykład o tym, że Rosjanie chwalą się kontrolowaniem miasta Chersoń, czemu zaprzeczają Ukraińcy - informuje portal "Wirtualne media".
Ponad połowa programu skupiała się na ocieplaniu wizerunku Węgier. Kraj w ciągu doby przyjął ponad 18 tysięcy uchodźców, dla których organizowane są miejsca noclegowe i zbiórki (dla porównania - do Polski trafiło łącznie ponad 600 tys. osób ze wschodniej granicy w ciągu ostatniego tygodnia).
W trakcie programu pojawiła się też wypowiedź głównego rzecznika Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej Igora Konashenkowa. Propagandowo relacjonował, które obszary Ukrainy udało się zdobyć Rosji. A to wszystko bez żadnej kontry ze strony węgierskich dziennikarzy.
Węgierski rząd próbuje przekonać obywateli, że musi bazować na dostawach z Rosji. Tamtejszy minister spraw zagranicznych tłumaczył, że te nie mogą zostać przerwane, bo gospodarka tego nie udźwignie. Jednoznacznie dawał do zrozumienia, że nie widzi alternatywy.
Jako że za miesiąc na Węgrzech odbędą się wybory, Szijjártó wspomniał po chwili, że problemu z dostawami nie rozumie opozycja. I tu nastąpiło płynne przejście do krytyki kandydata na premiera Pétera Márki-Zay, który jest zwolennikiem przekazania broni Ukrainie. Później wyemitowano spot wyborczy z udziałem Orbana.
Pokój i bezpieczeństwo muszą być zachowane na Węgrzech - przekonywał, sugerując jednocześnie, że jest to równoznaczne z dobrymi stosunkami z Rosją.
Zobacz też: Córka doradcy rządu Putina udostępnia zdjęcie ukraińskiej flagi. Dzieci oligarchów mówią - "nie dla wojny"!
Plotek.pl jest dla Was i dla Was piszemy o rozrywce. Ale to nie znaczy, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach:
Wszystkie wiadomości na temat wojny w Ukrainie
Jak pomóc Ukrainie - pomoc prawna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!