Więcej aktualnych informacji ze świata show-biznesu przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Rola w filmie "Magic Mike" przyniosła Channingowi Tatumowi ogromną popularność. Widzowie byli pod wrażeniem nie tylko jego świetnej gry aktorskiej, ale również zachwycali się jego wspaniale wyrzeźbionym ciałem. W najnowszym wywiadzie aktor przyznał, że nie wspomina miło drogi do uzyskania, a następne utrzymania idealnego wyglądu.
Channing Tatum w programie "The Kelly Clarkson Show" wyznał, że przygotowania do roli przystojnego striptizera kosztowały go wiele energii i wyrzeczeń. Okazuje się, że wypracowanie sylwetki, którą mogliśmy podziwiać na ekranie, zajęło mu około dwóch miesięcy naprawdę intensywnej pracy, na którą składały się codzienne treningi oraz przestrzeganie restrykcyjnej diety. Aktor poruszył również kwestię wysokich, a wręcz nierealnych wymagań dotyczących wyidealizowanego wizerunku mężczyzn.
Trudno cały czas wyglądać idealnie. Nawet jeśli ćwiczysz, bycie w takiej formie nie jest naturalne. Co więcej, to nawet nie jest zdrowe, ponieważ praktycznie cały czas musisz się głodzić, żeby mieć takie ciało - wyjaśnił.
Tatum dodał również, że podziwia osoby, które pracują w ten sposób na pełen etat i do tego mają jeszcze czas, aby pracować nad idealną sylwetką. Dla niego było to naprawdę wielkie wyzwanie.
Nie wiem, w jaki sposób ludzie, którzy pracują na pełen etat, są w stanie dbać również o świetną sylwetkę. Mimo tego, że poświęcam temu naprawdę dużo czasu, to ciężko mi osiągnąć zamierzony cel.
Channing Tatum podkreślił, że samo utrzymanie świetnej sylwetki wymaga również dużo czasu i wyrzeczeń. Niestety ciężko i długo wypracowane efekty można bardzo szybko stracić.