Charlene Grimaldi 25 stycznia kończy 44 lata, a miniony 2021 r. można uznać za jeden z trudniejszych w jej życiu. Księżniczka od wielu tygodni nie schodzi z ust prasy w Monako i Francji. Mieszkańcy małego śródziemnomorskiego księstwa martwią się o nią, ponieważ wycofała się z życia publicznego. Media grzmiały, że "omal nie umarła" podczas pobytu w RPA, gdzie zmagała się z infekcją ucha i gardła. Teraz kobieta przebywa w placówce leczniczej "poza Monako".
Więcej informacji z życia europejskich rodzin królewskich znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Historia dzisiejszej księżniczki Charlene zaczyna się dość nietypowo. Urodziła się jako Charlene Lynette Wittstock 25 stycznia 1978 r. w Bulawayo, obecnie na terenie Zimbabwe. Gdy skończyła 12 lat, wraz z całą rodziną przeniosła się do RPA. To właśnie tam rozwinęła się jej największa pasja, i to taka, dzięki której poznała później męża. Pod okiem mamy zaczęła wyczynowo trenować pływanie, a w 1996 r. zdobyła pierwsze w swojej karierze mistrzostwo RPA.
Dwukrotnie reprezentowała RPA na igrzyskach Wspólnoty Narodów - po raz pierwszy w 1998 r., później w 2002 r. Zdobyła wówczas srebrny medal w sztafecie 4x100 metrów stylem zmiennym. W 2000 r. wzięła udział w igrzyskach olimpijskich w Sydney. W tym samym czasie poznała księcia Monako - Alberta II, syna księcia Rainiera III i księżniczki Grace Kelly. Miała wówczas zaledwie 22 lata, a książę... był o 20 lat starszy.
22-letnia Charlene Wittstock szybko wpadła w oko dużo starszemu Albertowi, który był znany w kuluarach jako "książę Playboya". W 2000 r. mawiano, że nie żałował sobie imprez i chętnie umawiał się z aktorkami oraz modelkami. Spotykał się m.in. z Janice Dickinson, aktorką serialu "Dynastia" - Catherine Oxenberg, był związany z Claudią Schiffer czy Brooke Shields.
Według magazynu "Hello Monaco" jego związek z Charlene był zaskoczeniem, ale wróżono mu krótki sukces. To, co miało łączyć olimpijkę z księciem, to wspólne kariery sportowe. Albert kochał sport, brał także udział w zimowych igrzyskach olimpijskich w 2002 roku. Związek z Charlene oficjalnie potwierdził dopiero w 2006 r., po sześciu latach od poznania.
W 2007 r. Charlene przeniosła się z RPA do Monako. Porzuciła dotychczasowe życie dla miłości. I choć historia brzmi niczym disneyowska bajka - nigdy taką nie była. Choć książę Albert II dał jasno Charlene Wittstock do zrozumienia, że pragnie ją poślubić, najpierw kobieta była zmuszona wyprowadzić się do małego europejskiego księstwa, w którym trudno było zachować anonimowość.
Na początku afrykańska sportsmenka nie zamieszkała z księciem - otrzymała własne małe mieszkanie w centrum księstwa. Na próżno też było szukać zadowolenia wśród mieszkańców. Gdy w 2011 r., aż cztery lata po przeprowadzce, wychodziła za mąż za Alberta, przyznała, że nie czuje głębokich powiązań z nowym krajem. W jednej z rozmów z magazynem "Vouge" powiedziała, że jej pojawienie się w Monako było "przytłaczające", a ona sama chciała zadowolić ludzi, tracąc poczucie samej siebie.
Zanim jednak Charlene udzieliła wywiadów dla "Vouge", odbył się bajkowy ślub. Do zaręczyn doszło 23 czerwca 2010 r. Potem miała być ceremonia jak z marzeń, która okazała się koszmarem dla Charlene. Na kilka tygodni przed wydarzeniem przyszła księżna próbowała aż trzykrotnie uciec z Monako. Wszystko przez spekulacje, że Albert ma kolejne nieślubne dziecko. Nie byłoby w tym nic aż tak dramatycznego, gdyby nie fakt, że miał je począć w czasie związku z Charlene.
Albert miał już przed ślubem dwoje dzieci - Jazmin Grace, która urodziła się w 1992 r., oraz Alexandre Coste, urodzonego w 2003 r. Oznaczałoby to, że chłopiec urodzony przez stewardesę - Nicole Coste, został poczęty, gdy książę spotykał się z Charlene. Informacje o kolejnym dziecku przelały czarę goryczy. Według monakijskiej prasy przyszła księżna miała usłyszeć rewelację o następnym potomku w momencie, gdy przymierzała suknię ślubną w paryskim salonie. Wtedy pojawił się plan odejścia od Alberta, a gazeta "Le Journal du Dimanche" doniosła, że kobieta poprosiła o "schronienie" w ambasadzie RPA we Francji. Potem jednak wróciła do Monako.
Druga próba miała mieć miejsce także w maju 2011 r., w trakcie Grand Prix Monako Formuły 1. Wówczas pojawiły się plotki, że księżniczce skonfiskowano paszport. Do trzeciej ucieczki miało dojść na dwa dni przed ślubem. Charlene podobno zarezerwowała bilet do RPA - ale tylko w jedną stronę. Złapano ją na lotnisku w Nicei we Francji. Jak podaje "Le Journal du Dimanche" doszło do "porozumienia" między panną młodą a jej przyszłym mężem. Mimo to Charlene na swoim ślubie nie wyglądała na szczęśliwą.
Fotografowie wyraźnie uchwycili dwie główne emocje malujące się na twarzy nowej wybranki Alberta II: smutek i zniechęcenie. Według "ABC" panna młoda nie dość, że "płakała podczas ceremonii ślubnej", to jeszcze miała wzdrygnąć się, kiedy Albert próbował ją pocałować. Z kolei "The Guardian" doniósł, że:
Wyszła z królewskiej kaplicy, gdzie złożyła bukiet z drżącą górną wargą i łzą spływającą po policzku. Ocierając łzy chusteczką, książę Albert błagał szeptem: Nie płacz, nie możesz płakać.
Prasa okrzyknęła Charlene "najsmutniejszą księżniczką świata", a miano to przywarło do niej na tyle silnie, że choć minęło już 11 lat od ślubu, ona wciąż jest w ten sposób postrzegana.
W rozmowie z magazynem "People", biuro pałacu książęcego w Monako wydało oświadczenie w sprawie "rzekomego" smutku księżnej. Napisano:
Nic z tego nie jest prawdą i uważamy, że wynika to z całkowitej zazdrości.
Kilka lat później, w 2019 r. sama Charlene wyznała, że ludzie często wyłapują fakt, że nie zawsze uśmiecha się podczas wydarzeń publicznych. W rozmowie z magazynem "Huisgenoot" powiedziała:
Ludzie bardzo szybko mówią: "Och, dlaczego ona nie uśmiecha się na zdjęciach?". Cóż, czasami trudno się uśmiechnąć. Nie wiedzą, co się dzieje w tle.
W 2014 r. książęca para doczekała się potomstwa - Charlene urodziła bliźnięta: księżniczkę Gabriellę oraz księcia Jacquesa, który zostanie następcą monakijskiego tronu. Podczas chrztu dzieci Charlene wydawała się być bardziej szczęśliwa niż na własnym ślubie. W rozmowach z francuskimi magazynami przyznała, że macierzyństwo jest "wyczerpujące", ale też "stymulujące".
W 2020 r. pojawiły się kolejne doniesienia o nieślubnym dziecku Alberta. Tym razem romans z nim miała ponoć 34-latka, która w lipcu 2005 r. rzekomo urodziła mu córkę. Media spekulowały, że drastyczne cięcie i metamorfoza Charlene, którą księżna przeszła w tamtym okresie, miała związek właśnie z kolejnym romansem księcia. Charlene zadebiutowała na dworze z grzywką i bardzo krótkim, asymetrycznym cięciem. W mediach uznano to za "najbardziej ostrą fryzurę, jaką kiedykolwiek nosiła królowa".
W maju 2021 r. świat obiegła informacja, że księżniczka Charlene przebywa w RPA. Nie widywano jej jednak publicznie od stycznia 2021 r. Wielu uważało, że żona Alberta uciekła do swojej ojczyzny już w marcu, kiedy to pojawiła się w Afryce na pogrzebie bliskiego przyjaciela. Od czasu do czasu księżniczka pojawiała się w mediach społecznościowych, dokumentując misję na rzecz ochrony przyrody. Mieszkańcy Monako byli jednak sfrustrowani nieobecnością Charlene i domagali się informacji.
Pałac poinformował w lipcu 2021 r., że księżniczka cierpi na poważną infekcję ucha, nosa i gardła.
Zostałam poinstruowana przez lekarzy, że nie mogę jeszcze latać, ponieważ nie jestem w stanie wyrównać ciśnienia w uszach i dlatego nie mogę latać powyżej 20 000 stóp. [...] Bardzo tęsknię za moim mężem, moimi dziećmi - Jacqui i Bellą - i moimi pieskami, ale nie mogę wymusić regeneracji kości i błony, to wymaga czasu - powiedziała Charlene magazynowi "You".
W sierpniu 2021 r. księżniczka przeszła operację, a potem dołączyła do niej rodzina. Jednak książę powrócił do swoich obowiązków w Monako. Księżniczka ma obecnie przebywać w miejscu odosobnienia, by odpocząć i dojść do zdrowia. Ostatnio głośno zrobiło się podczas święta narodowego, gdy dzieci Charlene i Alberta pozowały do zdjęć z kartkami "Tęsknimy za tobą mamo" oraz "Kochamy cię mamo".
Ona potrzebuje prywatności, jako rodzina potrzebujemy prywatności. Dajcie nam czas, którego potrzebujemy, daj jej czas, którego potrzebuje, aby wyzdrowieć i wrócić do swojej rodziny w Monako - powiedział w listopadzie w wywiadzie dla "People" książę Albert.
25 stycznia 2022 r., w dniu swoich 44. urodzin, księżniczka Charlene przerwała milczenie. Po raz pierwszy od dawna opublikowała specjalny film z okazji swojego święta. Pałac Książęcy w Monako udostępnił go na oficjalnej stronie księstwa na Facebooku.
Nadal jednak nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa księżniczka. W grudniu 2021 r. Albert poinformował opinię publiczną, że Charlene nadal pozostaje pod opieką lekarzy, choć "regeneruje się w zadowalający sposób".