Bądź na bieżąco. Więcej o gwiazdach polskiego show-biznesu znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Anna Lewandowska z sukcesem prowadzi wiele biznesów. Najbardziej znana jest platforma z ćwiczeniami online, na której trenerka prowadzi znane wyzwania. Lewandowska posiada także linię z kosmetykami naturalnymi, catering dietetyczny oraz markę zdrowych produktów spożywczych Foods by Ann. Teraz jednak nastąpił kryzys wizerunkowy. W sieci krążą zdjęcia opublikowane na Instagramie przez autorki bloga o wegetariańskiej kuchni, na których kobiety ostrzegają przed batonami, które można znaleźć w jej ofercie.
Na zamieszczonych fotografiach widać baton, a na nim mole spożywcze. Pomimo tego, że każdy z batonów, w których były niespodzianki, został szczelnie zamknięty i posiadał ważną datą przydatności.
Opakowanie było nienaruszone. Cały batonik pokryty robakami. Opakowanie od wewnętrznej strony również! Tak, to mole spożywcze. Z waszych wiadomości wynika, że to nie pierwsza taka sytuacja - napisały w mediach społecznościowych.
Odezwaliśmy się do Foods by Ann z prośbą o komentarz. Producenci podjęli próbę wyjaśniania sytuacji, przesłali do klientki "mail ze szczegółowymi wyjaśnieniami i prośbą o więcej informacji dotyczących miejsca zakupu produktów, ponieważ najbardziej prawdopodobną przyczyną sytuacji jest wtargnięcie owadów (a konkretnie ich mikroskopijnych larw) w punkcie sprzedaży lub części magazynowej".
Na bazie przesłanych zdjęć oraz uzyskanych dotychczas informacji od klientki, określiliśmy już rodzaj oraz partię produkcyjną, z której pochodzi omawiany produkt. Partia ta zawierała ponad 10 000 batonów i do żadnego z pozostałych nie zgłoszono jakichkolwiek reklamacji – a przecież każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z molami spożywczymi wie, że jeśli dochodzi do wtargnięcia tych owadów to straty dotyczą wielu produktów, a nie tylko jednego - powiedziała Justyna Różalska, kierowniczka ds. jakości w rozmowie z Plotkiem.
Podkreśliła też, że "tego typu wtargnięcie na etapie produkcyjnym jest bardzo mało prawdopodobne", ponieważ dokładają oni wszelkich starań, by jak najlepiej zabezpieczyć linie produkcyjne przed insektami. Produkty, opuszczając fabrykę, są prześwietlane dodatkowo przez skaner X-Ray. Wszystko po to, aby ograniczyć ryzyko innych zanieczyszczeń.
Nasze zakłady produkcyjne, jak i powierzchnie magazynowe, przechodzą okresowe audyty, posiadamy prewencyjny system zabezpieczeń, umożliwiający nam zachowanie wysokich standardów jakościowych, co potwierdzają aktualne certyfikaty, a na co dzień współpracujemy z profesjonalnymi firmami z branży DDD (Deratyzacja, Dezynsekcja i Dezynfekcja) - tłumaczy dalej Różalska.
Dodała też, że "niestety problem wtargnięć moli znany jest od lat i dotyczy wielu producentów, zwłaszcza gdy ich produkty zawierają naturalne surowce (jak orzechy czy daktyle, które stanowią optymalne pożywienie dla insektów)". Ubolewa, że szczelnie zamknięte opakowanie nie chroni w 100 procentach produktów przed wtargnięciem moli.
Mikroskopijne larwy mola potrafią przegryźć sobie minimalne, niewidoczne gołym okiem otwory i wtargnąć pod folię, by tam dalej się rozwijać - dodała.
Sprawa została poddana dokładnym analizom i ruszyła procedura reklamacyjna. Jak podkreśla Różalska, podobne zdarzenia mają miejsce bardzo rzadko. Podobna sytuacja miała miejsce w 2017 roku, kiedy to inna klientka po zakupie produktów Foods by Ann znalazła larwy i pleśń zaraz po odpakowaniu papierka.