W grudniu, już po raz trzeci, razem ze Stowarzyszeniem mali bracia Ubogich zbieramy pieniądze, które zostaną przeznaczone na kolacje wigilijne i drobne upominki. Ostatnio przybliżyliśmy historię pani Haliny, która 24 grudnia sama usiądzie do wigilijnego stołu. Dzięki wolontariuszce, pani Beacie poczuła jednak świąteczną atmosferę.
Pani Beata dołączyła do Stowarzyszenia mali bracia Ubogich zaledwie kilka miesięcy temu. Mimo krótkiego stażu zdążyła wiele razy wywołać uśmiech na twarzy podopiecznej. W rozmowie z Plotkiem pani Halina, której pomaga wolontariuszka, mówiła o niej jak o dobrej duszy, która po śmierci męża sprawiła, że seniorka znów poczuła się bezpiecznie. Jak to się stało, że 27-latka zechciała poświęcić wolny czas na pomoc innym?
Rok temu kończyłam pisać pracę magisterką i zdawało mi się, że będę miała dużo wolnego czasu. Chciałam go poświęcić na coś dobrego. Wydaję mi się, że największą pomocą społeczeństwa otoczone są dzieci i zwierzęta. Oczywiście to nie znaczy, że w tej kwestii nie ma co robić, jednak zawsze czułam, że osoby starsze są zapomniane. Seniorzy potrzebują naszej obecności, którą ja jestem w stanie im dać. Od momentu, w którym zaangażowałam się w tę formę pomocy, ani przez chwilę nie żałowałam. Nic mnie to nie kosztuje, a widok radosnej podopiecznej jest bezcenny - mówi pani Beata.
Wolontariuszka pomaga wspomnianej pani Halinie z Krakowa. Kobieta w przyszłym roku skończy 70 lat i czuje się bardzo samotna. Straciła ukochanego męża, a w czasie pandemii koronawirusa wielu znajomych odizolowało się. Pani Beata poznała jej potrzeby, dzięki czemu seniorka nie traci pogody ducha.
Już na pierwszym spotkaniu pani Halina powiedziała, że uwielbia chodzić do kawiarni i spędzać czas poza domem. Przez problemy ze wzrokiem sama nie jest w stanie tego robić. Jeśli mamy taką możliwość, zabieram ją na kawę w okolicy. Pewnego dnia byłyśmy razem na wycieczce w Lanckoronie. Pani Halina wyznała, że jest to miejsce, które bardzo kojarzy jej się z młodością. Okazało się, że zabranie jej tam jest w zasięgu możliwości stowarzyszenia.
W grudniu Plotek i Stowarzyszenie mali bracia Ubogich zbierają środki na kolacje wigilijne dla samotnych seniorów, a także drobne upominki. Zapytaliśmy panią Beatę, jak z perspektywy wolontariuszki ocenia akcję. Ona i jej podopieczna w minioną sobotę wzięły udział w spotkaniu wigilijnym online. Dzięki temu mogły porozmawiać i wymienić się doświadczeniami z Panią Krysią i wolontariuszem z Poznania (zmiany w organizacji spotkań wymusiła pandemia koronawirusa).
To wspaniała inicjatywa, która dała samotnym osobom namiastkę jedności z innymi i zmniejszyła poczucie osamotnienia. Zmiana atmosfery i wyjście z szarej codzienności chociaż na chwilę, daje bardzo wiele - mówi pani Beata.
Wolontariuszka przekazała podopiecznej upominek, który został ufundowany z pieniędzy stowarzyszenia.
Widziałam, jak bardzo ucieszyła się z prezentu, który otrzymała w ramach akcji. Był to stroik świąteczny. Przyniósł jej bardzo dużo radości.
Aby jeszcze bardziej poczuć świąteczną atmosferę, obie wybrały się na bożonarodzeniowy jarmark w Krakowie. Jeśli zależy wam, aby inni samotni seniorzy również poczuli w święta odrobinę radości, wesprzyjcie zbiórkę, która jest dostępna na Facebooku.