Więcej informacji o akcjach promowanych przez gwiazdy i celebrytów znajdziesz na Gazeta.pl
Mateusz Damięcki na profilu w mediach społecznościowych publikuje zdjęcia zarówno z pracy, jak i te dokumentujące codzienne życie. Tym razem na profilu aktora znalazło się zaskakujące zdjęcie, na którym pozuje bez koszulki, w samych bokserkach. W opisie zwrócił uwagę na ważną kwestię.
Mateusz Damięcki długo i intensywnie przygotowywał się do roli w filmie "Furioza". Jednak zdjęcie bez koszulki nie miało służyć temu, by pochwalić się sylwetką wyrzeźbioną na potrzeby produkcji.
Wyczułem coś na jądrze. Musiałem podnieść nogi do góry, bobym zemdlał. Moja Paulinka zdziwiła się i zaniepokoiła, ale ja szybko wyjąłem ręce skądinąd i naściemniałem jej, że to pewnie przez to, że słabo spałem, za mało zjadłem, jestem zmęczony… Czy tak właśnie skończy się moje życie? Pomimo strachu i mimo rozsądku, który od tamtej chwili codziennie powalał na rękę i na łopatki ten strach, do lekarza umówiłem się dopiero po kilku dniach - zdradził.
Damięcki przyznał, że stres towarzyszył mu do samego wejścia do gabinetu lekarskiego. Wizyty w przychodni nie wspomina najlepiej, zwłaszcza że pielęgniarka na głos wyczytała jego imię i nazwisko, co zwróciło uwagę innych pacjentów. Aktor poczuł się onieśmielony.
25 par oczu przeszywających moją twarz. I kiedy myślałem, że gorzej być nie może, pielęgniarka do nazwiska dodała moje imię, by po chwili dorzucić z nonszalancją, choć bardzo głośno i wyraźnie: "UROLOG CZEKA! W DWÓJCE!". Wzrok publiczności automatycznie opadł na moje krocze. A ja poczułem falę ciepła, zdjąłem kaptur, czapkę z daszkiem, podniosłem dumnie głowę i jak Hamlet, chyba na głos, wyszeptałem: "Być, albo nie być, oto jest pytanie". Choć tak naprawdę chciałem krzyknąć: "TAK, IDĘ ZBADAĆ SOBIE JAJA!" - zrelacjonował.
Aktor w komentarzu zamieszczonym do posta wyjaśnił, jaką diagnozę usłyszał od lekarza. Choć w pierwszej chwili się przeraził, okazało się, że wszystko jest w porządku.
PS: To, co miałem na jądrze, okazało się niepokojące z nazwy. EPIDIDYMIS ! - brzmiał wyrok. Świat zawirował, poczerniało mi przed oczami. Po chwili lekarz rozszyfrował łaciński hieroglif: "To najądrze, jest tam, gdzie powinno być, nie za małe, nie za duże, anatomiczne. Gratuluję. Jest pan zdrowy!".
W ten sposób Mateusz Damięcki zachęca innych mężczyzn do badania się. Chce podnieść świadomość społeczną na temat problemów zdrowotnych mężczyzn, przede wszystkim raka prostaty i innych rodzajów raka dotykających mężczyzn.
O profilaktycznych badaniach mężczyzn co roku przypomina akcja Movember, przypadająca na cały listopad. Jak można przeczytać na stronie kampanii, ma ona na celu namawiać mężczyzn do nauki samobadania, diagnozowania swoich jąder, sprawdzania poziomu PSA i regularnych badań prostaty. W związku z akcją, wielu mężczyzn, którzy ją promują na listopad zapuszczają wąsy. Stąd też nazwa Movember, zbitka angielskich słów moustache, czyli wąsy, i November - listopad.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Ekspert wybrał najlepsze stylizacje Balu Fundacji TVN. "Efekt godny gwiazdy Hollywood"
W sieci zawrzało po finale "Afryka Express". Ewa Gawryluk zabrała głos
Miała być "10 lat młodsza w 10 dni". Efekt metamorfozy zadziwił nawet prowadzącą
Kuba Sienkiewicz ma sześcioro dzieci z trzech związków. Najmłodsze też już robi karierę
Gwiazdy na Balu Fundacji TVN. Wojciechowska zachwyciła, Rozenek z okazałym dodatkiem
Kuba Badach rozbrajająco szczerze o teściach. "Straszny szpan"
Zasnął na koncercie Nicole Scherzinger, a wszystko się nagrało. Reakcja wokalistki to hit!
To rzuca nowe światło na relację Zillmann i Lesar. Narzeczony tancerki był świadkiem ich czułości
Wieniawa pochwaliła się nową garderobą i łazienką w leśnym domu. Zachwycił ją... sedes retro