• Link został skopiowany

Agnieszka Hyży publikuje zdjęcie z ciążowym brzuchem. Boi się. "Życie i zdrowie jest w rękach szaleńców"

Ostatnio w Polsce głośno komentowana jest sprawa ciężarnej Izabeli z Pszczyny, która zmarła po tym, jak lekarze zwlekali z przeprowadzeniem aborcji. Do dyskusji dołączyła Agnieszka Hyży. Jest w ciąży i ma obawy.
Agnieszka Hyży
Kapif

Szokujące słowa gwiazd? Więcej podobnych tekstów na Gazeta.pl.

Zdaniem Agnieszki Hyży - i nie tylko jej - śmierć 30-latki to pokłosie wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Wiadomość o śmierci Izabeli do głębi poruszyła Polaków, którzy pojawili się na manifestacjach w całej Polsce.

Zobacz wideo Przerwa na kawę z Agnieszką Hyży. "Nigdy w życiu nie byłam na diecie"

Agnieszka Hyży o swoich obawach 

Agnieszka Hyży, która obecnie spodziewa się dziecka, nie ukrywa, że jest przerażona i bezsilna. Na Instagramie zamieściła zdjęcie z wyraźnie zarysowanym pod swetrem ciążowym brzuchem.

 
Takie zdjęcie powinno mieć tylko pozytywny opis. Bo pokazuje cud, który dotyczy dwojga ludzi. Czekających od lat na spełnienie marzeń o powiększeniu rodziny, o zdrowej ciąży i zdrowym dziecku. Ale romantycznego opisu nie będzie, choć taka przecież jest historia tego zdjęcia.

Na kolejnym zdjęciu w tym samym poście znalazła się informacja o karach grożących za dokonanie aborcji. Chodzi jej o skierowany do Sejmu projekt "Stop aborcji 2021", w którym autorzy domagają się bezwzględnego zakazu przerywania ciąży w Polsce. Według nich jest to jednoznaczne z zabójstwem, wobec czego miałoby za nią grozić od 5 do 25 lat więzienia, a w niektórych przypadkach dożywocie. 

Nie spodziewałam się, że w tak ważnej i pięknej dla mnie chwili będę czytać setki artykułów pełnych strachu, łączyć się z cierpiącymi kobietami i ich rodzinami, włączać się w publiczną dyskusję dotycząca spraw tak intymnych, kruchych i dotykających najtrudniejszych aspektów życia człowieka.

Hyży trudno pogodzić się z tym, że gdyby prawo aborcyjne nie zostało zaostrzone, decyzja lekarzy mogłaby być inna i pacjentka z Pszczyny mogłaby żyć. 

Nie potrafię siedzieć cicho, gdy dzieje się coś takiego wokół mnie i blisko mnie. I mnie również dotyczyło. Rozmawiam z lekarzami, położnymi, innymi kobietami. Oczywiście, to wielowymiarowe i wielowątkowe dyskusje, ale nie można sprowadzić życia i bezpieczeństwa człowieka do przepisów i wojny politycznej.

Dziennikarka obawia się o swoje zdrowie i życie. 

Dziś jestem częścią wielkiej społeczności mam i kobiet, ale czuję się jak mała i słaba jednostka, której życie i zdrowie jest w rękach szaleńców. Zapytam retorycznie - co ma się jeszcze wydarzyć?

To nie pierwszy post Hyży na temat dramatycznej sytuacji kobiet w Polsce w kontekście przerywania ciąż. Ostatnio szczegółowo odnosiła się do śmierci 30-latki oczekującej na aborcję. "Nigdy ten i wiele, wiele innych przypadków, nie powinien mieć miejsca" - pisała wówczas. 

Zobacz też: Anna Dereszowska otrzymała przeprosiny od "Dzień dobry TVN". Chodziło o tekst na temat picia alkoholu w ciąży

Więcej o: