Martyna Kaczmarek to influencerka, która na swoim instagramowym profili porusza temat ciałopozytywności. W ostatnich dniach razem ze swoim ukochanym wzięła ślub, czym pochwaliła się w mediach społecznościowych, publikując pamiątkowe zdjęcia. Tam również pojawiła się przykra informacja o wypadku z udziałem gości, którzy byli na uroczystości.
Martyna Kaczmarek na swoim InstaStories napisała, że w drodze powrotnej z wydarzenia jej bliscy mieli wypadek samochodowy. Przeżyli. Zmarły niestety dwie osoby z drugiego samochodu, z którym zderzyli się goście influencerki. Cała sytuacja wywołała u niej wiele emocji. Apelowała, by internauci pamiętali o zapinaniu pasów. Wspomniała przy tym, że jej bliscy mieli szczęście, ponieważ znajdowali się w samochodzie, który posiadał zaawansowany system bezpieczeństwa.
Nie mogę oddychać. Moi bliscy przeżyli tylko, dlatego że mieli dwuletnie auto wysokiej klasy z zaawansowanymi system bezpieczeństwa. Ofiary jechały dwudziestokilkuletnim autem bez poduszek. Uważajcie na siebie i zapinajcie pasy - czytamy.
Ostatecznie usunęła jednak tę relację. Jak wynika z kolejnych ujęć na InstaStories, niektórzy internauci zrozumieli, że Kaczmarek za przyczynę wypadku uznała starsze auto dwóch śmiertelnych ofiar wypadku. Influencerka wytłumaczyła, że wcale nie miała tego na myśli.
Policja i prokuratura jest od tego, aby ustalić przyczyny wypadku. Nie ja, nie ty. Nigdzie w moich treściach nie napisałam, że przyczyną wypadku było starsze auto. Zrobiłabym wszystko, aby każda osoba mogła jeździć jak najbezpieczniejszym autem. Wczoraj stwierdziłam fakt. Nowe auta mają bardziej zaawansowane systemy bezpieczeństwa - napisała.
Dodała również, że jest w kontakcie z osobami, które przez wypadek straciły bliskich. Zapewniła, że mogą na nią liczyć.
W czasie, kiedy influencerka pisała o zdarzeniu, Komenda Policji Miejskiej w Olsztynie informowała o wypadku, do którego doszło na trasie Barczewo - Jeziorany. Doszło do niego w niedzielę 26 września. Auto, którym jechało małżeństwo z czteroletnim dzieckiem, uderzył czołowo w drugi samochód. Jechały nim dwie kobiety, których życia nie udało się uratować.