Najważniejszy dzień w życiu Meghan Markle, czyli ślub z księciem Harrym, był pełen dramatów. Aktorka pokłóciła się z księżną Kate, która doprowadziła Meghan do płaczu z powodu rajstop (choć podobno było odwrotnie). Markle przed ślubem starła się również z królową Elżbietą, gdy wspólnie wybierały biżuterię. Zgodnie z tradycją na głowie panny młodej musi znaleźć się tiara. Meghan miała jedną na oku, królowa jednak nie przystała na jej wybór. Tłumaczono, że nie można dokładnie ustalić pochodzenia klejnotu, co mogło odbić się na wizerunku Meghan i jej męża. Jednak gdy tę samą tiarę na swój ślub wskazała później księżniczka Eugenia, pochodzenie królewskiej biżuterii nie było już ważne.
Meghan Markle na początku miała wybrać wysadzaną szmaragdami tiarę, w której chciała wystąpić na ślubie. To miało nie spodobać się królowej Elżbiecie. Monarchini odmówiła, co motywowano tym, że cenna ozdoba trafiła do Windsoru bliżej nieokreślonymi kanałami - ponoć chodziło o pochodzenie z rosyjskiego carskiego dworu. Interweniował nawet książę Harry, który miał powiedzieć: "Jeśli Meghan czegoś chce, będzie to mieć". Królowa była nieprzejednana i odparła, że "Meghan będzie miała taką tiarę, jaką dostanie".
Gdy emocje po ślubie opadły, autorzy biografii "Harry i Meghan. Finding Freedom" wzięli pod lupę historię z tiarą. Według Mail Online tiara, którą chciała Meghan, była tą samą, w której pokazała się później księżniczka Eugenia na swoim ślubie. Powiedziała "tak" zaledwie sześć miesięcy po ślubie Sussexów w maju 2018 roku.
Tiara Greville Emerald Kokoshnik, którą Eugenie pożyczyła od swojej babci, jest podobno najdroższą królewską tiarą w kolekcji biżuterii. Szacuje się, że jest warta nawet dziesięć milionów funtów. Jej pochodzenie nie jest jednak owiane aż taką tajemnicą, jak przekonywano Meghan. Klejnot został wykonany w 1919 roku, przez francuskich jubilerów z domu z luksusową biżuterią Boucheron. Pierwotnie należał do dziedziczki pani Greville, która pochodziła z Polesden Lacey (posiadłości położonej w Anglii). Nazwa tiary pochodzi od imienia właścicielki i stylu "kokosznika" (nakrycia głowy), który był inspirowany rosyjskim dworem carskim.
Pani Greville była przyjaciółką księcia Alberta i Elżbiety (królowej matki). Para spędziła nawet miesiąc miodowy w 1923 roku w Polesden Lacey. Przed śmiercią pani Greville zapisała część swojej biżuterii, w tym tę tiarę, jako prezent dla Królowej Matki. Kiedy ta zmarła, tiara trafiła do kolekcji królowej Elżbiety.
W związku z "Tiara-gate" media na całym świecie podzieliły się na przynajmniej dwa obozy. Nie jest do końca pewne, o którą biżuterię dokładnie chodziło żonie księcia Harry'ego. Jedni uważają, że na swój ślub Markle chciała na pewno tę, którą finalnie otrzymała Eugenia. Nie dostała jej jednak, gdyż nie pochodzi z arystokratycznej rodziny i od samego początku była uważana za osobę, która nie pasuje do księcia. Inna teoria mówi, że Meghan zażyczyła sobie tiarę z krwawą historią w tle i dlatego królowa jej odmówiła (czemu w ogóle zatem pokazano tę tiarę Meghan, skoro uznano, że założenie jej może być ryzykowne?).
Jeśli zaś patrzeć na późniejsze wydarzenia, teoria z tiarą dla Eugenii zyskuje coraz więcej głosów. To właśnie na ślubie księżniczki Meghan ogłosiła, że jest w ciąży, czym skradła jej wielki dzień. Później zaś zrobiła to znowu, ogłaszając drugą ciążę zaledwie kilka dni po tym, gdy Pałac poinformował, że na świecie pojawiło się pierwsze dziecko księżniczki Eugenii.