Ślub Meghan Markle i księcia Harry'ego do dziś wzbudza wiele kontrowersji. Pojawienie się aktorki w rodzinie królewskiej i jej nieprzystosowanie do panujących surowych zasad często prowadziło do konfliktów. Tuż przed ślubem przyszła księżna Sussex miała pokłócić się z księżną Kate o to, czy druhny powinny mieć na sobie rajstopy podczas uroczystości. To niejedyna różnica zdań w rodzinie. Królewskie źródła podają, że o mały włos nie doszło do poważnego konfliktu z królową Elżbietą II. Powód? Meghan chciała wybrać sobie na ślub tiarę, na co nie zgodziła się królowa. Jak się okazuje, miała ważny powód, którego Meghan nie chciała uszanować.
Kiedy Meghan Markle wybrała się do pałacu Buckingham, aby przed ślubem w towarzystwie babci narzeczonego obejrzeć królewską kolekcję biżuterii, podobno dokonała nieodpowiedniego wyboru.
Według wersji, której nie potwierdził - ale i nie zdementował - pałac, królowa uznała, że nie może się zgodzić na pierwszy wybór Meghan, czyli piękną szmaragdową tiarę "pochodzącą podobno z Rosji" - pisze Robert Lacey w książce "Bitwa braci. William, Harry i historia rozpadu rodziny Windsorów".
Chodziło o skomplikowaną historię pochodzenia tiary, która mogłaby się obrócić jeszcze w czasie ceremonii przeciwko rodzinie królewskiej.
To w istocie oznaczało, że ozdoba trafiła do Windsoru bliżej nieokreślonymi - by nie rzec podejrzanymi - kanałami, wkrótce po rewolucji październikowej. Jej cena była niejawna i wiązał się z nią jakiś skandal. Z tego też powodu szmaragdową tiarę bardzo rzadko, jeśli kiedykolwiek, wystawiano publicznie i ani pałac, ani Meghan z pewnością nie byliby zachwyceni, gdyby wiosną gazety zaczęły spekulować, która carewiczówna ją nosiła i jak dokładnie została zamordowana - pisze autor.
Wówczas w obronie przyszłej żony miał stanąć książę Harry, który, według źródeł, pokłócił się wręcz z królową Elżbietą. Nie interesowało go pochodzenie tiary, liczyła się tylko i wyłącznie satysfakcja jego przyszłej żony.
Niestety, ze względu na nieznajomość historii powszechnej oraz rodzinnej tradycji Harry nie rozumiał tego rodzaju subtelności. Nie po raz pierwszy - ani niestety nie po raz ostatni - słowo "nie" trafiło w jego czułą strunę i wprawiło we wściekłość. Przy rozmowie obecne były krawcowe i pracownicy strzegący klejnotów, nic więc dziwnego, że sławny już okrzyk księcia stał się wkrótce znany całemu światu: "Jeśli Meghan czegoś chce, będzie to mieć!" - podaje Robert Lacey.
Jak zareagowała królowa? Nie uległa wnukowi, trzymając się jak zawsze tradycji.
Jej Wysokość pozostała niewzruszona. - Meghan nie może mieć wszystkiego, czego zechce - odpowiedziała podobno. - Będzie miała tiarę, którą ja jej dam - miała ukrócić sprzeczkę królowa.
W efekcie Meghan pojawiła się na ślubie w innej, również pięknej tiarze królowej Marii.
Ślub książęcej pary był szeroko komentowany na całym świecie z jeszcze jednego powodu. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy ojciec panny młodej zjawi się na ceremonii i poprowadzi ją do ołtarza. Jak wiemy, nie zrobił tego. Przed ślubem Thomas Markle zaczął unikać kontaktów z córką. Nie odbierał telefonów ani od niej, ani od przyszłego zięcia. W tym czasie miał przejść atak serca, jednak mimo to cały czas rozmawiał z mediami.
Problemy z pieniędzmi uczyniły z tego schorowanego siedemdziesięciotrzylatka, łatwy łup dla paparazzich - pisze królewski biograf.
Skuszony pieniędzmi, które tabloidy oferowały za kolejne wywiady, zaczął pojawiać się na łamach prasy i opowiadać o córce. Ujawnił nawet fragmenty jej osobistego listu do niego, co doprowadziło do sprawy sądowej. Do dziś Meghan Markle pozostaje w napiętych stosunkach z ojcem i nie rozmawiają ze sobą. Brak jego obecności na ślubie był ciosem dla całej rodziny królewskiej. Do ołtarza, w zastępstwie i na prośbę księcia Harry'ego, poprowadził ją książę Karol.
Cytaty pochodzą z książki "Bitwa braci. William, Harry i historia rozpadu rodziny Windsorów" (tłum. Janusz Ochab), która ukazała się 14 kwietnia 2021 nakładem Wydawnictwa Agora. Można ją kupić również w formie e-booka.