Po zwycięstwie w 65. Konkursie Piosenki Eurowizji o zespole natychmiast zrobiło się głośno, jednak nie tylko za sprawą wygranej. Maneskin wzbudził niemałe kontrowersje po tym, jak w sieci zaczęło krążyć wideo, na którym wokalista, Damiano David, rzekomo bierze narkotyki. Niespełna dzień po zwycięstwie okazuje się, że członkowie tej grupy musieli zmienić tekst swojej piosenki, którą wykonali w arenie Ahoy w Rotterdamie.
Maneskin podczas tegorocznej Eurowizji wykonał piosenkę "Zitti E Buoni", którą zaśpiewał w swoim ojczystym języku. Jak się okazuje, pierwotna treść utworu zawierała wulgaryzmy. Gdyby grupa nie zmieniła tekstu, nie mogłaby wziąć udziału w konkursie, bo jest to niezgodne z regulaminem Eurowizji.
Lider i wokalista zespołu Maneskin, Damiano David, opisał utwór "Zitti E Buoni" jako manifest dla osób, które nie boją się wyzwań, cenią swoją wyjątkowość i chcą iść do przodu, a także w imię wierności swoim ideałom są gotowe podążać przez życie trudniejszą drogą. W oryginalnym tekście piosenki pojawiły się dwa wulgaryzmy. Jeden z nich odnosił się do męskich genitaliów. Drugie słowo, które trzeba było zmienić, to słowo dość często używane w języku potocznym w wielu krajach.
Zaskakujące jest jednak to, że kiedy Maneskin wygrał i mógł ponownie dać występ na scenie, wówczas zaśpiewał oryginalną wersję piosenki. Zważając na to, że śpiewał w swoim języku, zapewne nieliczni wyłapali wulgaryzmy, które pojawiły się w tekście.
Domyślacie się, o jakie słowa chodzi?