Natalie Portman jest kojarzona z kobiecością i bardzo szczupłą sylwetką. Drobna aktorka nie raz pokazała już, że dla roli potrafi dużo poświęcić. Do "V jak Vendetta" zgoliła włosy, do "Czarnego Łabędzia" sporo schudła, aby jak najlepiej prezentować się w roli baletnicy. Teraz wciela się ponownie w rolę Jane Foster w kolejnej części "Thora".
Film o nordyckim bogu-superbohaterze realizowany jest właśnie w Australii. Co jakiś czas produkcja zamieszcza zdjęcia z planu na Twitterze. Ostatnio ukazały się dwa ujęcia Natalie i wprawiły fanów w osłupienie. W oczy rzucają się rozbudowane barki aktorki.
Ma dziewczyna zdolność do transformacji. W "Czarnym Łabędziu" była chuda jak owad.
Jej mięśnie... O mój Boże.
Nigdy nie myślałem, że Natalie Portman będzie miała szansę skopać mi tyłek, a tu proszę...
Natalie Portman wygląda, jakby przypadkowo podczas kwarantanny upiekła chleb z kreatyną zamiast mąką - komentowali internauci.
W rozmowie z Andym Cohenem w programie "Watch What Happens Live With Andy Cohen" Natalie Portman przyznała, że doprowadzenie ciała do określonej formy jest nie lada wyzwaniem. Do roli w najnowszej produkcji trenuje od wielu miesięcy.
Tak, dużo trenuję, choć to sprawia mi dużo bólu, nie jestem w tym dobra - śmieje się aktorka i dodaje: Jestem już prawie 40-letnią matką. To jest dla mnie ciężka sytuacja. Nie mogę się podnieść, nie mogę usiąść - wyznaje z uśmiechem.
Premiera filmu "Thor: Love and Thunder" została przesunięta z powodu pandemii na 2022 rok. Obok Portman na ekranie zobaczymy ponownie m.in. Chrisa Hemswortha i Chrisa Pratta.