Maja Bohosiewicz w listopadzie razem z całą rodziną udała się na wczasy. Aktorka i jej mąż wybrali hiszpańską wyspę na najdłuższe wakacje w życiu. To właśnie na Teneryfie małżonkowie wynajęli mieszkanie, w którym przebywają od trzech miesięcy. W międzyczasie dołączyła do nich Sonia Bohosiewicz i Olga Frycz, z którą spędzili święta.
Maja Bohosiewicz na egzotycznych wczasach znalazła czas dla swoich fanów. Na profilu na Instagramie zorganizowała Q&A (z angielskiego: questions and answers, pytania i odpowiedzi). Obserwatorzy młodszej z sióstr Bohosiewicz zadawali najróżniejsze pytania. Wśród nich pojawiło się jedno dotyczące hiszpańskiej wyspy:
Jest sens przyjechać na Teneryfę w pojedynkę? - zapytał jeden z internautów.
Znam historię, gdzie ktoś tu przyjechał w pojedynkę, a wyjechał już w parze, więc... Tak! Ma to sens - odpowiedziała Maja.
Internauci niemal od razu zaczęli zastanawiać się, czy Mai chodziło o Olgę Frycz. Aktorka przyleciała do przyjaciół na wyspę, na której bawiła się z ojcem swojego dziecka.
To jednak nie wszystko. Fani zapytali Maję, czy wystąpi jeszcze w serialu "Za marzenia". Bohosiewicz odpowiadając, wbiła szpilę Telewizji Polskiej:
Jak tylko poprosicie stację TVPiS, żeby przywrócili serial, to jasne. "Za marzenia" były i są prywatną produkcją Agencji Bumerang. Za prywatne pieniądze i zrobione z wielkiej wiary w ten projekt. Akurat TVP kupiło prawa do serialu i teraz choćby nie wiem co, tylko TVP może znowu wznowić projekt. W "Za marzenia" bym zagrała, bo było super! A nawet chyba bym nie mogła odmówić, bo mam to wpisane w umowie - czytamy.
Myślicie, że tym wpisem zwiększyła szanse na powrót na mały ekran?