Paulina Młynarska od wielu lat wypowiada się w mediach na istotne tematy społeczne. Młodsza siostra Agaty Młynarskiej aktywnie broni praw kobiet, a także krytykuje obóz rządzący. Niedawno zdecydowała się zabrać głos w sprawie posłanki karmiącej piersią w sejmie. Dziennikarka stanęła w obronie Marceliny Zawiszy i wyraziła zaniepokojenie stosunkiem do kobiet, jaki zakorzenił się w polskim społeczeństwie.
Dziennikarka rzadko mówi na temat swojego życia prywatnego. Wiadomo, że trzy lata temu przeprowadziła się na Kretę, a wywiadzie dla "Vivy" przyznała, że Grecja od zawsze jest jej "duchową ojczyzną". Jakiś czas temu w mediach głośno było o szczególnej relacji Pauliny z córką. Alicja we wrześniu 2020 roku wzięła drugi ślub ze swoją partnerką, a zdjęciami z uroczystości pochwaliła się w mediach społecznościowych.
Jeden z najnowszych wpisów Pauliny Młynarskiej zaniepokoił jej fanów. Dziennikarka przyznała, że przeszła operację:
Refleksja post szpitalna. Najadłam się strachu. Na rutynowym badaniu wyszło coś na tyle podejrzanego, że lekarz zarządził: migiem do Aten i wycinanki. Ten mig oczywiście trwał ze dwa miesiące, co i tak jest bardzo krótkim czasem czekania. Ale nerwy - wiadomka.
W trudnych chwilach niezastąpione okazało się wsparcie życzliwych ludzi. Młynarska podkreśliła, że w Grecji stworzyła na nowo sieć kontaktów:
Jestem w Grecji trzeci rok, przyjechałam tu bez żadnych kontaktów towarzyskich, zaczęłam życie od zera. I tu dochodzę do sedna. A jest ono takie, że w tym trudnym momencie okazało się, że rożne gesty sąsiedzkie, trochę przypadkowe rozmowy z obcymi ludźmi, odpisywanie na maile od nieznajomych - cały ten wyniesiony z podróżniczego życia odruch otwierania się na ludzi i budowania serdecznych relacji bez żadnych oczekiwań, zapracowały na sieć.
Podkreśliła także, że łączy ją silna więź z córką, a serdeczność ludzi pomogła Paulinie pokonać strach:
Czy to w mojej wsi, czy poza nią, albo w Atenach, których wcale nie znam - wszędzie byli przy mnie kochani ludzie. Bezinteresownie oferujący mi swój czas i uwagę. Wspierający, dający poczucie, że człowiek nigdy nie jest sam na świecie. [...] I tak sobie pomyślałam, że to napiszę: największy kapitał, jaki zgromadziłam w życiu, to moje przyjaźnie. Te wielkie (także z córką) i te zupełnie przypadkowe, które też są wielkie, zwłaszcza gdy jesteś w szpitalu, w obcym mieście, w wielkim strachu, a tu nagle znajoma, uśmiechnięta gęba pojawia się w drzwiach. Dla takich chwil warto żyć. Dziękuję! Na zdjęciu już jestem w domku, z pieseczkiem córki i moim całym przygarniętym stadem, sponiewierana nieco po operacji, ale szczęśliwa, bo jednak zdrowa! To była ważna lekcja. P. S. Badajcie się, dziewczyny! - zaapelowała na koniec wpisu.
Pod zdjęciem z kotem i psem, przy którym Młynarska zamieściła swoją historię, posypały się życzenia powrotu do zdrowia:
Dużo zdrowia, pani Paulino, serdecznie pozdrawiam z Warszawy!
Badajmy się.
Odpoczywaj, zdrowia.
My również przyłączamy się do życzeń internautów.