Hugh Grant, to jedna z najlepiej rozpoznawalnych twarzy Hollywood. Aktor ma na swoim koncie wiele kluczowych ról. Jedną z nich była niewątpliwie postać kochanka w filmie "Dziennik Bridget Jones".
Aktor przyznał w "The Late Show with Stephen Colbert", że podobnie jak inni celebryci również uległ zakażeniu SARS-CoV-2. Opisał także objawy swojej choroby. Niektóre z nich były bardzo nietypowe.
Zalewał mnie pot. To było zawstydzające.
Nie ominął go również ból, który towarzyszy wielu osobom zakażonym.
Czułem, jakby jakiś ogromny człowiek siedział mi na klatce piersiowej.
Każdy inaczej przechodzi zakażenie koronawirusem. Ten objaw u Hugh Granta nie należał jednak do typowych.
Nagle moje gałki oczne stały się trzy razy większe!
Aktor przyznał także, że dotknął go jeden z najbardziej powszechnych objawów SARS-CoV-2.
Któregoś dnia szedłem ulicą i uświadomiłem sobie, że nic nie czuję.
Mężczyzna od razu wpadł w panikę, ponieważ wówczas dużo mówiono o tym specyficznym objawie koronawirusa. Ponieważ nie mógł uwierzyć w to, że stracił węch, w pierwszej kolejności próbował wąchać kwiaty. Po powrocie do domu, aby spróbować cokolwiek poczuć, spryskał sobie twarz silnymi perfumami żony. Niestety, na próżno.
Okres kwarantanny spędzał z trójką swoich małych dzieci- chłopcem i dwoma córkami. Przyznał, że przez pierwsze trzy miesiące prawie cały czas bawił się z córkami wyłącznie lalkami. Ten czas, choć spędzony w domu, był dla niego niezwykle intensywny. Zażartował, że nawet, gdy jego córki szły już spać, on nadal bawił się ich lalkami.