Renata Gabryjelska była swego czasu gwiazdą serialu "Złotopolscy". W latach dziewięćdziesiątych spełniała się jako supermodelka, chodząc na wybiegach i pozując w licznych sesjach zdjęciowych. To jednak występ przed kamerami sprawił, że Gabrielę rozpoznawała cała Polska.
Serialowa Ewa Kowalska w 2003 roku zniknęła nie tylko z produkcji, ale też z życia publicznego. Co się z nią działo?
Znana aktorka i modelka lat dziewięćdziesiątych wyjaśniła, dlaczego zdecydowała się zrezygnować z show-biznesu. Jak się okazuje, wiele straciła przez bycie na świeczniku. Czegoś też jej brakowało.
Uświadomiłam sobie, że życie na świeczniku bardzo dużo mi zabiera. Straciłam pierwszą miłość, bo oboje nie unieśliśmy ciężaru życia na oczach milionowej publiczności. Pisano, że jestem „królową życia”, miałam dużo pracy, mnóstwo znajomych, ale w tym świecie nie było miłości, za którą bardzo tęskniłam. Czystej, prawdziwej, czułej, bez stawiania warunków, z dala od fleszy. Czułam się zmęczona, nie na swoim miejscu. Miałam wrażenie, że tracę kontrolę nad własnym życiem, chciałam być bardziej sprawcza – powiedziała „Vivie!" Gabryjelska.
Gdy Gabryjelska poznała miłość swojego życia, od razu wycofała się z show-biznesu. Dodajmy, że z Stanisławem Tyczyńskim kobieta jest już od 18 lat.
Kiedy pojawił się Staszek, wszystko potoczyło się błyskawicznie. Kilka miesięcy i byliśmy po ślubie – wyznała
W wywiadzie padło też pytanie o to, w jaki sposób aktorka spędza czas. Wiadomo już, że zajmuje się reżyserią filmów, ale też spełnia swoje marzenia. O jednym z nich opowiedziała w rozmowę z "Vivą!".
W 2016 roku, rok przed kręceniem filmu, spełniłam swoje marzenie 16-latki i poszłam na trekking w Himalajach w Nepalu, gdzie wylądowałam na prawie sześciu tysiącach metrów pod Everest Base Campem, z której alpiniści wspinają się na sam szczyt. Przeszłam niesamowitą drogę, nawet ją udokumentowałam, udowodniłam sobie, że mogę. Mam dość poważną wadę serca, moi bliscy pytali zdumieni: Gdzie ty leziesz?!. A ja wiedziałam, że jak teraz się poddam, to już nigdy tego nie zrobię – wspomniała aktorka i reżyserka.
Ta wycieczka była bardzo trudna, a gwiazda niemal otarła się o śmierć.
Miałam dwa ataki. Pierwszy przy bardzo ostrym podejściu do Tengboche na wysokości czterech tysięcy metrów. Złapałam silną arytmię, musiałam zejść ze szlaku, położyłam się na trawie, widziałam ścianę Himalajów, mój wspaniały przewodnik buddysta, trzymał mnie za rękę (...). Pomyślałam sobie, że nawet jeśli teraz zejdę z tego świata, to w przepięknym miejscu. I przestałam się bać – powiedziała Renata.
Przy okazji Gabryjelska opowiedziała, jak minęły jej pierwsze miesiące pandemii. Wygląda na to, że sytuacja nie dała się serialowej Ewie we znaki.
Dom pod Krakowem był moim błogosławieństwem. Kontakt z naturą, spokój, cisza. Podobno dobrze gotuję, więc realizowałam się w kuchni, pracowałam nad kolejnym dokumentem. Mieliśmy tu swój azyl. (...) Ptaki śpiewały, wiły gniazda, składały jajka, drzewa kwitły, na ganku urodziły się nam pisklaki. Natura nie przejmowała się ludzkim strachem – czytamy w „Vivie!".
W rozmowie nie obyło się oczywiście bez pytania, czy kobieta wróci do aktorstwa. Odpowiedź może zaskoczyć.
Nie wiem. Nie będę się zaklinać, że nie. Choć zdziwiłabym się, gdyby ktoś zadzwonił – skwitowała.
Myślicie, że Gabryjelska pojawi się jeszcze na ekranach?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!