Laura Breszka odniosła się do sytuacji związanej z nagraniem, na którym Rafał Trzaskowski prosił DJ-a o zmianę utworu na "bardziej taneczny" podczas jednej z warszawskich imprez. Prezydent Warszawy posłużył się wówczas argumentem, że "to miasto jest jego". Dodajmy, że wideo powstało podczas prywatnej imprezy urodzinowej znajomej Trzaskowskiego.
Nagranie z klubu trafiło do sieci i wywołało sporą burzę wśród internautów. Obok wideo nie przeszła obojętnie także Telewizja Polska, która wykorzystała sytuację, by przygotować materiał stawiający Prezydenta Warszawy w niekorzystnym świetle.
Ścieki nadal płyną do Wisły, ale prezydent Warszawy, zamiast kontrolować sytuację nad rzeką, odwiedza modne nadwiślańskie lokale. Ci sami ludzie, którzy ostro atakowali i żądali dymisji Bartłomieja Misiewicza, który odszedł ze stanowiska, teraz bronią Rafała Trzaskowskiego, tymczasem włodarz stolicy w nocy w dyskotece straszy władzą" - poinformowano dalej - słyszymy w reportażu.
Zaprezentowana przez Telewizję Polską narracja została ostro skomentowana przez gwiazdę serialu "Na Wspólnej".
W serii instagramowych relacji Laura Breszka wypowiedziała się na temat przedstawionego w TVP materiału. Nie obyło się bez nawiązania do Telewizji Polskiej.
Drogie TVP, nie jest wam wstyd? Czy Trzaskowski nie ma prawa podejść do DJ'a i poprosić o zmianę muzy w swoim wolnym czasie? Czy naprawdę jesteście... no niestety jesteście. Tak mi jest przykro, że mieszkam w takim kraju. TVP reprezentuje władzę. Wstydzilibyście się za siebie. Zastanówcie się, co by było, gdyby was zaczęto rozliczać za czas niespędzony w Sejmie? Gdzie byście wtedy byli? W więzieniu. Próbowałam oznaczyć w moim poście TVP, patrzę a stacje ma w swoim nicku "Bądźmy razem". Wstydu nie macie - oceniła aktorka.
Breszka pochwaliła się pozytywnym odzewem ze strony internautów, którzy jednogłośnie zgodzili się z jej zdaniem. Jak dodała, "z TVP płynie więcej ścieków niż do Wisły".
Trafne podsumowanie?