Za nami finał amerykańskiego wydania programu ''Idol'', który odbył się w wirtualnej rzeczywistości. Widzowie ucieszyli się, że wygrał Just Sum, który zjednał sobie sympatię wszystkich. Jednak zwycięzca został przyćmiony przez prowadzącego show, Ryana Seacresta, i były to niestety przykre okoliczności. Podczas transmisji prezenter musiał zmierzyć się z problemami zdrowotnymi. Pojawiały się głosy, że dostał udaru.
Ryan prowadził program zdalnie, nadawał ze swojego salonu w Los Angeles. Prezenter na co dzień jest bardzo żywiołowy, jednak podczas niedzielnej transmisji zachowywał się zupełnie inaczej. Był osowiały i wyglądał na chorego. Jednak najgorsze miało dopiero nadejść. W pewnym momencie jego lewe oko zaczęło drżeć i przybrało niepokojący wygląd. Gwiazdor miał również problemy z przeczytaniem tekstu, które wyświetlały mu się na prompterze.
Po emisji programu użytkownicy Twittera wysnuli wiele teorii na temat niepokojącego zachowania Ryana. Niektórzy sugerowali, że prowadzący na wizji doznał udaru mózgu.
Czy z Ryanem wszystko w porządku? Nie wygląda najlepiej.
Jestem patologiem mowy i właśnie obserwowałem Ryana Seacresta pod koniec finału programu ''American Idol''. Jego oko i kącik prawej strony ust zaczęły opadać. Przez chwilę wydawał się zdezorientowany, a jego mowa brzmiała bardzo niewyraźnie - pisali użytkownicy Twittera.
Spekulacje dotyczące stanu zdrowia prowadzącego nie miały końca i wciąż pojawiały się na ten temat kolejne teorie. Wreszcie menadżer prezentera sam zainteresowany zdecydował się zabrać głos i zaprzeczył w CNN, jakoby ten doznał udaru. Dziwne zachowanie tłumaczył chwilową niedyspozycją i zmęczeniem. Jak myślicie, widzowie mu uwierzyli?