Śmierć Witolda Pyrkosza w 2017 roku zasmuciła każdego fana telenoweli. Żaden z serialowych bohaterów, tak jak grany przez niego Lucjan Mostowiak nie był uwielbiany przez Polaków. Widzowie "M jak Miłość" bardzo przeżyli jego odejście i nadal widząc w kuchni w Grabinie puste krzesło, łatwo ronią łzę. Podobnie stanie się w poniedziałkowym odcinku, kiedy swojego męża będzie wspominać Barbara (Teresa Lipowska).
W 1480. odcinku swoje urodziny świętować będzie Maria (Małgorzata Pieńkowska). Najstarsza córka Mostowiakówny odbędzie z matką rozmowę. Będą wspominały stare czasy. Barbara opowie solenizantce historię z dnia, kiedy przyszła na świat. Lucek był naprawdę szalonym mężczyzną.
Cały dzień sterczał pod szpitalem. A potem biegał tak naokoło w tę i z powrotem, w tę i z powrotem. A potem przekupił pielęgniarki!
Rogowska bardzo się zdziwi, jednak z wielką chęcią wysłucha całej opowieści.
Kupił im kwiaty, kawę i pończochy perlony. One w zamian, z daleka przez okno pokazały mu Ciebie! Widział Cię wcześniej, niż ja! I wiesz, od tej pierwszej chwili Cię bardzo pokochał. Zawsze mi to powtarzał - powie ze wzruszeniem Barbara.
To faktycznie piękna historia, jednak by zrozumieć cały jej sens, warto dodać, że Maria nie jest córką Lucjana. Jej biologicznym ojcem jest Zenon Łagoda, z którym Barbara związana była, zanim poznała Mostowiaka.
Oglądajcie "M jak Miłość" już dziś o 20:55 w telewizyjnej Dwójce. Wzruszeń nie zabraknie!
CW