Joanna Krupa i Małgorzata Leitner współpracowały ze sobą przez osiem lat. W 2017 roku zakończyły współpracę, a w mediach zaczęły się pojawiać informacje, że panie toczą ze sobą walkę w sądzie. Ponoć powodem zerwania współpracy były "niejasności finansowe". Krupa oskarżyła Leitner o to, że ta okradła ją na kilkaset tysięcy złotych.
Małgorzata Leitner, założycielka i prezes Avant Management, udzieliła wywiadu dla magazynu "Manager", w którym zdradziła szczegóły związane z sądową batalią między nią a modelką. Okazuje się, że Krupa przegrała w sądzie.
Zdaniem wielu, uległa złym doradcom, próbując nie płacić prowizji agencyjnej od ostatnich kontraktów, oskarżając w mediach agencję o rzekome niewywiązywanie się z umowy. W Hollywood znane są podobne przypadki powodowania konfliktów przez rozkapryszone gwiazdy, ale to pierwszy taki przypadek w mojej 13-letniej karierze. Jak się szybko okazało, Joanna nie pokazała wszystkich dokumentów, a możliwe, że zgłosiła do prokuratury wymyślone fakty. Na szczęście sąd szybko, już prawomocną decyzją, odrzucił wszelkie zarzuty - wyznała.
Agentka w rozmowie z dziennikarzem poinformowała, że podawanie fałszywych informacji przez modelkę może sporo kosztować Krupę. Co jej grozi?
To, co każdemu obywatelowi. Postępowanie karne za składanie fałszywych zeznań i pozew cywilny o odszkodowanie - mówiła.
Za składanie fałszywych zeznań grozi kara maksymalnie do 2 lat więzienia.
MT