Robert Korzeniowski kilka miesięcy rozstał się ze swoją żoną, Magdaleną. "Super Express" opublikował wtedy jego zdjęcia z dużo młodszą kobietą. Sportowiec niedługo po tym potwierdził, że wyprowadził się z rodzinnego domu.
Słynny chodziarz wraz z żoną do niedawna wychowywali razem siedmioletniego syna Franciszka. Jak donosi "Super Express", Magdalena Korzeniowska wzięła sprawy w swoje ręce i wystąpiła do sądu o alimenty na dziecko.
Sama bowiem przez ostatnie miesiące mniej pracowała, a wszystko to z powodu pożaru mieszkania, w którym mocno ucierpiała - przeszła bolesne operacje i była w śpiączce aż przez sześć dni - czytamy na se.pl.
Tabloid informuje, że do sądu już trafił pozew, w którym kobieta żąda od Roberta Korzeniowskiego dziesięciu tysięcy złotych miesięcznie na zaspokojenie potrzeb syna. Skąd ta ogromnie wysoka kwota? Syn pary chodzi do prywatnej szkoły i uczęszcza na wiele dodatkowych zajęć. "SE" wylicza również, że Korzeniowscy zatrudniali opiekunkę, która zajmowała się Franciszkiem, kiedy rodzice pracowali. Pani Magdalena domaga się także ponoć pomocy w utrzymaniu ich domu - kupili go razem rok temu, kiedy spłonęło ich mieszkanie. Jak udało się ustalić dziennikarzom, Korzeniowski miał zabrać z domu wiele cennych rzeczy.
W ostatnich tygodniach okazało się, że wypowiedział też umowy na prąd, wodę i media, przez co 1 października w domu, w którym nadal mieszka pani Magda z ich synem, nagle odłączono telewizję - czytamy.
Co ciekawe, tabloid donosi, że sam Robert Korzeniowski złożył pozew o ustanowienie rozdzielności majątkowej. A rozwód? Na razie nic o tym nie wiadomo.
JT