Kilka dni temu w Kijowie koncert zagrał Enrique Iglesias. Podczas występu fani zostali świadkami chaotycznej i nieco dwuznacznej sytuacji.
Na scenę wtargnęła jedna z ukraińskich fanek piosenkarza. Gdy Iglesias chciał przytulić dziewczynę, Ukrainka zaczęła go całować. Piosenkarz odwzajemnił gest i przez kilka sekund trwali w namiętnym pocałunku.
Od razu po pocałunku dziewczyna poprosiła artystę o selfie. Iglesias przystał na prośbę, ale zdjęcie chyba nie wyszło dobre, bo fanka była bardzo niezadowolona. W efekcie czego piosenkarz dał jej przepraszającego buziaka.
Gdy artysta chciał oddalić się i kontynuować występ, Ukrainka podbiegła do Iglesiasa i kolejny raz złożyła prośbę. Tym razem chodziło o autograf na zdjęciu. Po wszystkim piosenkarz ponownie przytulił dziewczynę, a ta... rzuciła mu się w ramiona, oplatając go swoimi nogami.
Cała sytuacja, zakończona interwencją ochrony, była bardzo chaotyczna i dwuznaczna. Enrique Iglesias z jednej strony próbował zostawić fankę i wrócić do koncertu, z drugiej jednak... długi pocałunek, a potem przeprosinowy buziak wskazują, że wcale nie przeszkadzała mu obecność Ukrainki na scenie.
To nie pierwsza taka historia piosenkarza, ale pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że artysta od kilku miesięcy jest ojcem ślicznych bliźniaków, których doczekał się w długoletnim związku z rosyjską tenisistką Anną Kurnikovą.
A co Wy myślicie o całej sytuacji na scenie?
KJ