8 sierpnia odbył się pogrzeb Kory. Artystka zmarła 28 lipca. Tymczasem opiekunka gwiazdy, Magdalena Klorek, ujawniła poruszające fakty z ostatnich dni życia Olgi Sipowicz.
Magdalena Klorek była opiekunką Kory i to m.in ona towarzyszyła gwieździe w ostatnich dniach jej życia. Na łamach Gazety Wyborczej opowiedziała, co działo się przed śmiercią Olgi Sipowicz.
Kiedy zaczęłam się nią zajmować, Kora jeszcze chodziła. Ale z dnia na dzień było coraz gorzej. W końcu pierwszy raz powiedziałam bliskim: „Słuchajcie, usiądźmy przy niej, bo jest źle”. Chwyciliśmy się za ręce, zaczęła niemiarowo oddychać - powiedziała Magdalena Klorek na łamach Gazety Wyborczej.
Kobieta opowiedziała też o reakcji siostry artystki, Anny Kubczak.
Wtedy siostra mówi do niej „Korunia, proszę, nie zostawiaj mnie”. I w tym momencie ona nagle się jakby otrząsnęła. Żyła jeszcze pięć dni.
Magdalena Klorek przeprowadziła później rozmowę z Anną Kubczak. Poprosiła ją, aby pozwoliła Korze odejść.
Powiedziałam jej: Proszę cię, nie rób więcej takich rzeczy. Ja wiem, że bardzo ją kochasz i chciałabyś ją zachować, ale nie można człowiekowi przerywać śmierci. Bo jak tak mówisz, ona się miota pomiędzy. Jest po prostu rozbita.
Opiekunka gwiazdy wspomniała też zabawny moment. Pewnego dnia Kora chciała robić domowe porządki, jednak wysiłek fizyczny nie był wówczas najlepszym pomysłem. Magdalena Klorek powiedziała w końcu stanowczym głosem.
Jak się wypier... lisz, to ja wylecę z roboty!
To co robimy? Manikiur? No dobrze - odpowiedziała artystka
Olga Sipowicz odeszła w wieku 67 lat. Zmarła w sobotę 28 lipca nad ranem w swoim mieszkaniu w Bliżowie na Roztoczu. Od lat zmagała się z genetycznym rakiem jajników.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie>>>
KS