Mundial 2018. Nie tak kibice piłki nożnej wyobrażali sobie starcie Polski z Senegalem. Kadra Adama Nawałki przegrała 1:2. Sami piłkarze oficjalnie przyznają się do błędów, jakie popełnili wczorajszego wieczoru na murawie. Chociaż zdania są podzielone, mówi się, że jedną z pomyłek było wybiegnięcie Wojciecha Szczęsnego z pola karnego. Tym sposobem bramkarz zostawił pustą bramkę, a M'Baye Niang strzelił gola.
Swój głos w tej sprawie zabrał Maciej Szczęsny, ekspert TVP i ojciec Wojciecha Szczęsnego. Były piłkarz nie szczędził słów, oceniając grę Polaków.
Cały zespół poruszał się w jednostajnym tempie pociągu kolejowego linii Pilawa - Tłuszcz. Przykre, że nawet taki zespół jak Senegal, wyglądał na tle Polaków na zespół bardziej zgrany, cwany, dojrzały, potrafiący lepiej wykorzystywać słabości sędziego oraz rywala.
W kolejnych zdaniach odniósł się bezpośrednio do Wojtka Szczęsnego.
Druga bramka to już absolutne kuriozum. Krychowiak w zupełnie niegroźnej sytuacji zagrywa do tyłu "balonik", który przelatuje pod nosem Bednarka. Ten jednak, jak niczego nieświadoma zebra, tego, że zbliża się szybki lampart, zlekceważył sytuację, nie dostrzegł rywala. Sędzia techniczny z Kataru wpuścił go w niewłaściwej sytuacji na boisko. Dopełnieniem wszystkiego była przebieżka naszego bramkarza, chyba do kiosku z napojami wyskokowymi. Wstyd i hańba.
Nie da się ukryć, że to bolesne słowa. Jednak Wojciech Szczęsny od lat nie ma kontaktu z ojcem. Ponoć ich ostatnia rozmowa, w dodatku telefoniczna, miała miejsce w 2013 roku. Maciej Szczęsny przyznawał później w wywiadach, że nie wie, dlaczego są skonfliktowani z synem.
Media spekulowały o pojednaniu się Wojciecha Szczęsnego z tatą przy okazji ślubu z Mariną. Tak się jednak nie stało. Maciej Szczęsny pojawił się na ceremonii syna, ale niedługo później ślub brał sam Maciej, a wtedy Wojtek nie odpowiedział na zaproszenie ojca.
KS