Informacja o śmierci 28-letniego DJ-a wstrząsnęła całym światem. Na początku nieznana była przyczyna śmierci, ale już wiadomo, że Avicii popełnił samobójstwo. Kilka lat temu popularny muzyk zrezygnował z występów przez pogłębiające się problemy ze zdrowiem. Jego decyzja nie spodobała się jego sztabowi, który najprawdopodobniej wywierał na nim presję, by grał dalej.
Po jego śmierci dowiedzieliśmy się także, że Avicii nie radził sobie z show-biznesem, a jego dusza była w pełni artystyczna. Od pewnego czasu rozmyślał nad sensem życia. Rodzina wystosowała oświadczenie, w którym poinformowała, że DJ "nie dał już rady i chciał spokoju".
Wczoraj pisaliśmy też o tym, że wiadomo już, jak Avicii odebrał sobie życie. Podciął sobie żyły i wykrwawił się na śmierć. Wykorzystał do tego zbitą butelkę po winie. Podobno pozostawił pożegnalny list.
Teraz na jaw wychodzą kolejne szczegóły. Jak poinformował informator szwedzkiego dziennika, rodzina DJ-a zdawała sobie sprawę, że jego stan nie jest w najlepszej formie. Tuż przed śmiercią odbyli z nim rozmowę telefoniczną, po której od razu chcieli po niego przylecieć. Przypomnijmy, że Avicii popełnił samobójstwo w Omanie.
- W ostatnich miesiącach raz było lepiej, raz gorzej, jednak w Omanie jego stan bardzo się pogorszył. Kiedy rodzina rozmawiała z nim przez telefon, wszyscy bardzo się zmartwili. Wiedzieli, że sytuacja jest bardzo zła i natychmiast muszą przystąpić do działania. Niestety, ale ich samolot wylądował w Omanie dwie godziny za późno - donosi źródło.
Po śmierci Aviciiego ujawniono, że był bardzo zaangażowany w działalność charytatywną. Jeden z najlepiej zarabiających DJ-ów na świecie, który za jeden występ mógł otrzymać wynagrodzenie w wysokości nawet 250 tysięcy dolarów (ponad 870 tysięcy złotych), a jego fortuna była szacowana na około 80 milionów dolarów (ponad 285 milionów złotych), nie był obojętny na losy potrzebujących. Media podają, że oddał on milion dolarów z dochodów ze swojej trasy po Stanach Zjednoczonych w 2012 roku dla fundacji zajmującej się problemem głodu w USA. W kolejnym roku miał przekazać miliony euro szwedzkiej organizacji Radiohjälpen.
JT