Katarzyna Dowbor od wielu lat zmaga się z chorą tarczycą. Nadczynność tego hormonu spowodowała, że dziennikarka niegdyś znacząco przybrała na wadze i nie chciała pokazywać się publicznie. Z pomocą przyszły leki, jednak jeden z efektów ubocznych schorzenia pozostał do dziś.
Choroba Gravesa-Basedowa przejawia się tym, że puchną oczy. Dowbor jedno oko ma większe od drugiego. Lekką asymetrię widać do dziś, jednak dziennikarka stara się tym nie przejmować.
Nie przywiązuję wagi do tego, jak wyglądam. Kiedyś może to i było dla mnie ważne, ale z wiekiem zmieniają się priorytety – mówiła Dowbor w "Vivie!".
Tylko przy bardzo uważnym przyjrzeniu się można było dostrzec pewną asymetrię. Mam ją zresztą do dziś. Sterydy, niestety, zadziałały w dwie strony. Jak każdy skuteczny lek i one mają skutki uboczne. Niestety, bardzo się roztyłam, co było widać na mojej twarzy - była opuchnięta, maskowata, jak księżyc w pełni, a szyja przy niej jakby schowana. Ciężko to wszystko znosiłam. Przez wiele miesięcy siedziałam w domu i nigdzie się nie pokazywałam – wyznała kilka miesięcy temu w "Gazecie Wyborczej".
Musimy jednak przyznać, że gdyby Dowbor sama o tym nie powiedziała, w życiu byśmy niczego nie dostrzegli!
MM