Choć mogło się wydawać, że kwestia rozstania Macieja Peli i Agnieszki Kaczorowskiej jest już zakończona, a byli partnerzy rozeszli się po prostu w swoje strony, okazuje się, że tancerz nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. 28 czerwca ukazał się wywiad u Żurnalisty, w którym Pela ponownie postanowił przedstawić szczegóły rozpadu małżeństwa ze swojej perspektywy. O zdanie na ten temat fani zapytali Blankę Lipińską, a ta w odpowiedzi wbiła byłemu Agnieszki Kaczorowskiej niemałą szpilę.
Blanka Lipińska komentuje wywiad Macieja Peli. Mocne słowa
Kwestię wywiadu Macieja Peli poruszył jeden z fanów Lipińskiej podczas organizowanego przez nią instagramowego Q&A. Autorka "365 dni", zapytana, czy widziała rozmowę u Żurnalisty, zdecydowała się na bardzo dosadny komentarz, w którym oberwało się Maciejowi Peli. "Wywiad gościa, który zasłynął jako były mąż aktorki z 'Klanu', a teraz opowiada o ich życiu prywatnym i intymnych sprawach? Nie, nie widziałam!" - odpisała, dodając do odpowiedzi płaczącą ze śmiechu emotikonę. Na kolejnym InstaStories u Lipińskiej widać, że któryś z fanów stanął po stronie Kaczorowskiej, pisząc, że nie jest ona tylko aktorką z "Klanu", ale też tancerką z osiągnięciami. "Może dla ciebie. Dla mnie to Bożenka" - dodała Lipińska.
Maciej Pela przedstawił małżeństwo z Agnieszką Kaczorowską z własnej perspektywy
Maciej Pela w wywiadzie z Żurnalistą poruszył wiele wątków, które miały dziać się w jego relacji z Kaczorowską. Poruszył m.in. temat rzekomej zdrady. Mówił także, jak miały wyglądać niektóre robione przez nich zlecenia. - Często robiliśmy zdjęcia, będąc bardzo pokłóceni, (...) bo mamy kontrakt i przepadnie nam 8000 zł. (...) Są takie sytuacje, że jesteś pokłócony z żoną/narzeczoną/partnerką, ale uśmiechasz się, bierzesz za rękę i idziesz na obiad rodzinny, to jest taki case - mówił. Agnieszka Kaczorowska jak na razie nie zdecydowała się odnieść do słów byłego partnera.
Jak przyznała w rozmowie z Plotkiem ekspertka od PR Żaneta Kurczyńska, wywiad u Żurnalisty mógł nie być dobrym posunięciem dla Macieja Peli. - Odbiorcy są już zmęczeni publicznym praniem rodzinnych brudów (...) Zamiast wzbudzać empatię, pojawia się raczej efekt znużenia i poczucie, że to już nie jest szczera relacja, lecz próba podtrzymania zainteresowania swoją osobą - stwierdziła ekspertka w rozmowie z nami.
