• Link został skopiowany

Nazwisko Bruce'a Willisa padło w procesie Diddy'ego! Szokujące słowa byłej partnerki rapera

Trwa proces przeciwko raperowi P. Diddy'emu. 15 maja ława przysięgłych zapoznała się z wymianą wiadomości między oskarżonym a jego byłą partnerką. Padło nazwisko Bruce'a Willisa.
Nazwisko Bruce'a Willisa padło w procesie Diddy'ego. Szokujące fakty wyszły na jaw
fot. REUTERS, Agencja Gazeta.pl

16 września 2024 roku Sean "P. Diddy" Combs został zatrzymany. Kilka miesięcy później rozpoczął się proces przeciwko raperowi. Mężczyzna jest oskarżony m.in. o "stworzenie przedsiębiorstwa przestępczego, którego członkowie i wspólnicy zajmowali się handlem ludźmi w celach seksualnych, pracą przymusową, porwaniami, podpaleniami, przekupstwem i utrudnianiem wymiaru sprawiedliwości". 15 maja miał miejsce trzeci dzień przesłuchiwań świadków. Wówczas głos zabrała była partnerka rapera. Cassie Ventura bez wahania wyjawiła wiele faktów. Niektóre z nich mogą szokować. 

Zobacz wideo Kurzajewski pozwał Smaszcz. W sądzie doszło do sceny

Nazwisko Bruce'a Willisa padło podczas procesu P. Diddy'ego. Szokujące słowa

15 maja Cassie Ventura była przesłuchiwana w procesie byłego partnera. Trzeciego dnia kobieta opowiedziała między innymi o problemach rapera z zażywaniem substancji psychoaktywnych. Ujawniono również wiadomości tekstowe, które pisała do siebie dawna para. W jednej z nich Cassie podkreśliła, że czuła, że jej jedyną rolą w życiu Diddy'ego było uczestniczenie w organizowanych przez niego imprezach. Napisała mu, że nie chce być jedynie "jego partnerką seksualną". W wiadomościach przytoczyła przykład innych mężczyzn, którzy odnosili się z szacunkiem w relacji z nowymi kobietami, mimo że mieli dzieci z poprzednich związków. Padło nazwisko Bruce'a Willisa. "Myślisz, że jesteś Bruce’em Willisem, ale nim nie jesteś. Jest żonaty, a przed ślubem cała rodzina jeździła na wycieczki razem lub tylko on i jego kobieta" - pisała Cassie w 2013 roku. 

Justin Bieber odniósł się do sprawy P. Diddy'ego. Padły mocne słowa

Rzecznik Justina Biebera przesłał oficjalne oświadczenie do portalu TMZ 15 maja. W ten sposób chciał zdementować plotki, według których muzyk miał być jedną z ofiar P. Diddy'ego. Wszystko stało się jasne. "Chociaż Justin nie jest jedną z ofiar Seana Combsa, to istnieją osoby, które rzeczywiście zostały przez niego skrzywdzone. Odwracanie uwagi od tej prawdy szkodzi sprawiedliwości, której te ofiary potrzebują i zasługują na nią" - możemy przeczytać w mailu przesłanym do redakcji. Źródła TMZ potwierdziły również, że raper nigdy nie dopuścił się nadużyć wobec Biebera, a ich kontakty miały jedynie charakter zawodowy. Informator serwisu Daily Mail podkreślił, że Justin jest "głęboko zaniepokojony całą sytuacją". ZOBACZ TEŻ: Niespodziewane doniesienia! Bieber przerywa milczenie w sprawie Diddy'ego!

Więcej o: