Michał Pańszczyk to twórca i reżyser treści artystycznych, który ma na koncie współprace ze znanymi artystkami, w tym m.in. Sanah, Sarsą oraz Dodą. W najnowszym filmie, który opublikował na TikToku, wspomniał o tym, jak miała potraktować go Sylwia Grzeszczak.
Michał Pańszczyk twierdził, że to Sylwia Grzeszczak miała nalegać na współpracę. - Chciała ze mną pracować i dobijała się do mnie prawie przez rok, że chce ze mną robić teledyski, sesje zdjęciowe, wszystko w ogóle, że po prostu chce, żebym ją prowadził, bo - szczerze mówiąc - byłem oporny i długo, długo sprawdzałem, czy to w ogóle ma sens. Dogadaliśmy się na to, co mamy zrobić, była sytuacja, że mamy przed sobą pierwszy teledysk i występ telewizyjny do zrobienia. No i wymyśliłem koncept teledysku - powiedział Michał Pańszczyk na nagraniu.
Twórca i reżyser treści artystyczny miał zmodyfikować wizję Grzeszczak. Rzekomo dostał akceptację na projekt, ale niemiło zaskoczył się rozwojem sytuacji. - Moja produkcja trwa, ja ją szykuję. Zaraz mamy wchodzić na plan zdjęciowy. Wydaję już pieniądze, bo angażuję twórców.(...) Dostaję zachwyt na temat tego, że jest to piękne i że podoba jej się to wszystko. No i nagle widzę na story tej artystki, że jest na planie zdjęciowym do teledysku. Dokładnie tej piosenki, do której ja szykowałem teledysk - wyznał na nagraniu. Michał Pańszczyk wspomniał o tym, co miał zobaczyć w mediach.
Artystka występuje w wizyjnym koncercie, co prawda nie wykorzystując mojego pomysłu w pełni, ale wykorzystując główny motyw, czyli jakby cały kolorystyczny aspekt w swoich kreacjach. (...) No i co? Zapłacić musiałem sam ludziom, których zaangażowałem, bo nie wyobrażam sobie zrobić inaczej. Ona przestała odpisywać. Po prostu. Po jakimś czasie napisała jakiegoś mętnego smsa o tym, że zaczęła działać sama, po swojemu
- skwitował w dalszej części nagrania.
Na koniec filmu Michał Pańszczyk postanowił zwrócić się do piosenkarki. - Mam nadzieję, że dotrze to do ciebie i że będzie dla ciebie nauczka, żebyś nie traktowała tak twórców, niezależnie od tego, jacy oni by byli. Jeżeli umawiasz się z ludźmi na rzeczy, to wywiązuj się z tego. A jeżeli ci się one nie podobają z jakiegoś powodu, to mów o tym, po prostu. Bo wtedy można coś zmienić, zmodyfikować, ale wtedy przynajmniej ludzka praca nie idzie na marne - skwitował. Postanowiliśmy skontaktować się z Sylwią Grzeszczak i jej menedżmentem z prośbą o komentarz w tej sprawie. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.