Do tej sytuacji mogłoby nie dojść wcale, gdyby nie reakcja Agnieszki Kaczorowskiej na oświadczenie Macieja Kurzajewskiego. Tancerka na wpis uderzający w Paulinę Smaszcz zareagowała oklaskami. Chwilę później na profilu Marianny Schreiber i prezenterki pojawiła się tajemnicza konwersacja z programu. "Też czuję to przyciąganie... Niech się dzieje wola nieba. Niesamowicie działa na mnie twoja delikatność, wrażliwość. Głowa do góry. Będzie dobrze" - mogliśmy przeczytać w jednym z listów. Spekuluje się, że chodzi o listy Agnieszki Kaczorowskiej i Elizy Trybały, jednak informacje te nie są potwierdzone. Teraz na ich temat wypowiedziała się kolejna uczestniczka.
Gwiazda "Królowej przetrwania" na wstępie zaznaczyła, że nie chce oceniać decyzji Marianny Schreiber o udostępnieniu treści listów. - Na pewno zrobiła to, co czuła za stosowne. Wiem, jak bardzo wrażliwą jest osobą i jak bardzo nie godzi się na niesprawiedliwość. Wrzucała na InstaStories ostrzeżenie, że jest w posiadaniu 'mocnych' materiałów, co powinno dać niektórym do myślenia. Myślę, że czekała na moment, w którym uzna, że miarka się przebrała - mówiła w rozmowie z Pudelkiem. Później zdradziła, skąd w ogóle zrodził się pomysł na taką, a nie inną formę komunikowania się. - Wiedziałam o istnieniu "tajnych" notatek już będąc w programie. Zauważyłam, że dziewczyny mają notes i go sobie przekazują. Prawdopodobnie chodziło o przekazywanie informacji, których nie mogą powiedzieć do mikroportów, które miałyśmy ciągle podpięte. Zresztą kamery chyba też nagrywały dźwięk, więc to był jedyny sposób, żeby przekazać informacje tak, żeby produkcja się nie zorientowała - czytamy.
Wiele osób myśli, że Tomala nie przepadała za Kaczorowską z powodu spięcia na początku programu - tancerka nie poznała byłej uczestniczki "Love Island", która miała rywalizować z nią w różnych turniejach tanecznych. Okazuje się, że prawda jest zupełnie inna. - Ludzie myślą, że miałam problem do Agnieszki, że mnie nie poznała. Wcale nie! To się zdarza. Bardziej chodziło mi o poniżający, umniejszający, w moim odczuciu, sposób wypowiadania się do innych - zdradziła. Jak wyglądają ich relacje po programie? - Nie mamy żadnego kontaktu. Nie mam do Agnieszki żalu, myślę, że ona do mnie też nie. Każda z nas ma swoje koleżanki i myślę, że tak jest najlepiej. Nie ma co dolewać oliwy do ognia. To już jest za mną. Wbrew wszystkiemu, życzę jej dobrze, bo widzę, że życie bardzo jej się skomplikowało - dodała.