• Link został skopiowany

Widok na onkologii głęboko poruszył Anitę ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Jej słowa łamią serce

Adrian Szymaniak walczy z glejakiem IV stopnia, a Anita towarzyszy mu w codziennych wizytach w bydgoskim centrum onkologii. Teraz żona byłego uczestnika "Ślubu od pierwszego wejrzenia" podzieliła się wyjątkowo poruszającym wyznaniem.
Adrian i Anita ze 'Ślubu od pierwszego wejrzenia'
instagram.com/anitaczylija

Anita Szydłowska, uczestniczka programu "Ślub od pierwszego wejrzenia", regularnie informuje w mediach społecznościowych o stanie zdrowia swojego męża, Adriana Szymaniaka, który zmaga się z glejakiem IV stopnia. Tym razem postanowiła podzielić się przemyśleniami podczas wizyty w Centrum Onkologii im. prof. Franciszka Łukaszczyka w Bydgoszczy.

Zobacz wideo Ewa Ewart nakręciła film o Magdzie chorującej na raka piersi. Po premierze jeden z lekarzy powiedział coś, czego się nie spodziewała

Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dzieli się refleksją z centrum onkologii. "To zmienia człowieka"

W oczekiwaniu na męża Anita spędziła trochę czasu w samochodzie z powodu dużej liczby pacjentów przyjeżdżających do placówki. Ta chwila pozwoliła jej na refleksję, którą postanowiła przekazać swoim obserwatorom. "Ilość osób, historii tutaj jest ogromna. Spotykamy wielu wspaniałych ludzi. Serdeczność i pokora bije od każdego. Mimo choroby wiele osób tu jest bardziej uśmiechniętych, niż jak idzie się zwyczajnie ulicą" - napisała na Instagramie. Anita podkreśliła, że codzienne obcowanie z chorymi zmienia człowieka. "Bycie tutaj każdego dnia zmienia człowieka. Bo uczy się doceniania każdej chwili, ludzkiej empatii, najważniejszych wartości. Zatrzymuje świat, kiedy każdy dookoła goni" - dodała.

Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o kulisach leczenia. "Pierwsze dni były najgorsze"

Mąż Anity, Adrian, nieprzerwanie dzieli się z fanami kulisami leczenia. W rozmowie z "Faktem" były uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" opowiedział o przebiegu leczenia i jego skutkach dla organizmu. Jak przyznał, jest właśnie na półmetku drugiego etapu terapii. "Dzisiaj, 14 listopada jestem na półmetku drugiego etapu leczenia. Naświetlenia mam codziennie od poniedziałku do piątku, natomiast chemię zażywam w tabletkach samodzielnie siedem dni w tygodniu" - wyznał.  Adrian opisał również pierwsze reakcje organizmu na terapię. "Pierwsze dni nie były najgorsze, choć reakcja organizmu powodowała, że popołudniami czułem się zmęczony, i wskazane były drzemki, aby wytrwać do końca dnia w popołudniowych zabawach czy grach z dziećmi" - dodał. Całość przeczytacie TUTAJ

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: