Ania Cieślińska była uczestniczką 11. edycji programu "Rolnik szuka żony". Na planie rywalizowała o względy Marcina, który całkowicie stracił dla niej głowę. Zakochani nadal są razem. 26 lipca para świętowała pierwszą rocznicę związku. "Nasza pierwsza rocznica. Zdjęcia z naszej randeczki, na której świętowaliśmy ten nasz pierwszy, wspólny, cudowny rok!" - pisała podekscytowana Ania. Widać, że zakochani świetnie się dogadują. 19 października na profilu Ani pojawiła się krótka relacja z wypadu na grzyby. Okazuje się, że miejsce, w którym mieszka para, to istny raj dla grzybiarzy!
Sezon grzybowy w pełni. Jedni narzekają, że w tym roku grzybów jak na lekarstwo, inni chwalą się pełnymi koszami. Wszystko zależy od regionu i pogody, która w ostatnich tygodniach bywa kapryśna. Powodów do narzekań z pewnością nie ma Ania, która niedzielny poranek spędziła właśnie w lesie. Okazuje się, że w jej okolicy aż roi się od prawdziwków. "Tu, gdzie jesteśmy, rosną prawdziwki i to nimi napełniamy kosz, który już prawie jest pełny" - napisała. Na relację wrzuciła zdjęcie dorodnego, zdrowego prawdziwka. Możecie go znaleźć w naszej galerii. A jak sytuacja wygląda u was? Jesteście zadowoleni z tegorocznych zbiorów? Dajcie znać w sondzie na końcu artykułu.
W jednym z ostatnich wpisów Ania przyznała, że w żadnym wypadku nie żałuje udziału w programie. Dzięki "Rolnikowi" udało jej się znaleźć miłość swojego życia. Była uczestniczka zdaje sobie sprawę, że wiele osób boi się udziału w tak popularnym formacie. We wpisie zdradziła, na co przede wszystkim należy zwrócić uwagę. "Pamiętajcie, że jeśli rolnik lub rolniczka wybierze was i zdecydujecie się kontynuować związek, to wiąże się to także z przeprowadzką na gospodarstwo. To warto dokładnie przemyśleć. Jeżeli wszyscy będziecie mieli szczere intencje, zgłaszajcie się, już po 'wizytówkach'" - wyznała w sieci.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!