Ania Derbiszewska wzięła udział w jubileuszowej, dziesiątej edycji programu "Rolnik szuka żony". W trakcie trwania matrymonialnego show TVP poznała Jakuba i chociaż początkowo widzowie nie wróżyli parze przyszłości, to po programie zakochani podjęli decyzję o zaręczynach i powitali na świecie swoje pierwsze dziecko. W maju 2024 roku Ania urodziła syna. Informacja o narodzinach chłopca została ogłoszona przez produkcję programu "Rolnik szuka żony". "Przedstawiamy Wam Dariusza. Synka Ani i Jakuba z dziesiątej edycji! Gratulujemy z całego serca i życzymy duuuużo zdrówka!" - czytamy we wpisie. Jakiś czas temu Ania otworzyła się i opowiedziała o traumatycznej sytuacji ze swojego życia. Nagle straciła ojca, który był także jej najbliższym przyjacielem. W najnowszej publikacji na Instagramie wróciła do tych przykrych wspomnień i zwróciła się z ważnym apelem do internautów.
Ania Derbiszewska w ubiegłym roku podczas jednej z sesji Q&A na Instagramie została zapytana przez jedną z internautek, jak poradzić sobie po śmierci mamy. Przyznała, że kilka lat temu sama doświadczyła straty - zmarł jej tata i bardzo długo nie mogła się po tym pozbierać. "Ze wszystkich moich przeżyć, uważam, że to było najgorsze, co mogło mnie spotkać w życiu. Było mi bardzo ciężko, lecz z biegiem czasu człowiek przyzwyczaja się do życia bez tej najbliższej osoby... Trzeba to samemu przeżyć w zgodzie ze sobą. Ale na to nie mamy wpływu, kiedy nasza godzina wybije czy naszych bliskich. Takie są koleje losu" - podkreśliła Ania. 10 października obchodziliśmy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Z tej okazji wróciła wspomnieniami do śmierci taty.
Rok 2019 był dla mnie rokiem, w którym zamknął się pewien rozdział i beztroska. Można powiedzieć, że wtedy pojawiła się inna Ania. Czas się zatrzymał, gdy straciłam swojego najlepszego przyjaciela - swojego tatę
- czytamy w publikacji. Ania wyjawiła, jak bardzo trudno było jej dość do siebie po śmierci ojca. "Tylko najbliżsi wiedzieli, jak to znosiłam. Długo nie mogłam się z tym pogodzić. Pojawiły się stany lękowe, nie mogłam wstać z łóżka, nawet wyjście na zakupy było dla mnie wyzwaniem. W dzień się uśmiechałam, a w nocy płakałam" - wyznała. Ania podkreśliła, że zdecydowała się podzielić tak osobistymi wyznaniami, bo sama potrzebowała wtedy pomocy, ale wstydziła się pójść do psychologa czy psychiatry.
Sama radziłam sobie z traumą przez izolowanie się od ludzi, od wszystkiego
- napisała.
Ania w dalszej części wpisu zwróciła się do fanów z apelem, aby nie popełniać takiego błędu jak ona i nie zwlekać z prośbą o pomoc. "Ważne jest otwarcie się na pomoc, na ludzi, którzy chcą nam pomóc, a jeżeli nie ma takich, to warto samemu chcieć sobie pomóc. Każdy z nas w życiu przechodzi inne traumy, ale najgorszym rozwiązaniem jest nic nierobienie z tym. Przyznanie się do smutku, lęku, problemu, to nie jest wstyd" - podsumowała. Do wpisu o tacie Ania dodała także swoje zdjęcie z 2019 roku, kiedy zraniła się w rękę. "Bandaż na ręce spowodowany był tym, że Ania pomyliła benzynę z ropą i przygoda z ogniem skończyła się tak, a nie inaczej" - dodała.
Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą, co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!