5 sierpnia, punktualnie o godzinie 10, ruszyła sprzedaż biletów na widownię nowego sezonu "Tańca z gwiazdami". Chętni, by zobaczyć na żywo taneczne zmagania gwiazd, musieli działać szybko - wejściówki zniknęły dosłownie w kilka minut. Fani nie kryją frustracji, a nowe ceny biletów tylko dolały oliwy do ognia.
17. edycja "Tańca z gwiazdami" zapowiada się wyjątkowo emocjonująco. Wśród uczestników znalazły się znane nazwiska, takie jak Maja Bohosiewicz, Katarzyna Zillmann, Ewa Minge, Tomasz Karolak, Marcin Rogacewicz oraz Mikołaj Bagiński. Produkcja liczy, że tak różnorodna obsada przyciągnie szeroką publiczność - i jak widać, zainteresowanie jest ogromne.
Ceny biletów jednak mogą przyprawić o zawrót głowy. Najtańsze wejściówki kosztują 316 złotych, a za miejsce na widowni finałowego odcinka trzeba zapłacić aż 421 zł. Mimo rosnących cen, chętnych nie brakuje - bilety na wszystkie odcinki zostały wyprzedane w zaledwie kilka minut. Niektórzy internauci donoszą, że dostępność skończyła się nawet po... 30 sekundach. W sieci zaroiło się od negatywnych komentarzy. "To jakiś żart?", "W trzy minuty wszystko wyprzedane na dziewięć odcinków?", "Masakra, serce mi pękło" - to tylko niektóre z komentarzy, jakie pojawiły się w mediach społecznościowych programu. Głos zabrał nawet Michał Kassin, tancerz, który zyskał sympatię widzów właśnie w programie "Taniec z gwiazdami". "Kochani, KTO PIERWSZY TEN LEPSZY, prawo dżungli. Ja ze swojej strony mogę dodać, że naprawdę warto, bo emocje na żywo w studio są nie do opisania" - napisał pod postem na Instagramie.
Fani już teraz dopytują produkcję, czy pojawi się dodatkowa pula biletów. Dla tych, którym nie udało się zdobyć wejściówki, jest jeszcze nadzieja. Już 6 sierpnia rusza sprzedaż biletów na próby generalne. CZYTAJ TEŻ: Urbański źle wspomina ten moment z "Tańca z gwiazdami". Wygadał się dopiero po latach.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!