18 lutego Telewizja Polska poinformowała o śmierci Wiesławy Judek z "Sanatorium miłości". "Smutna wiadomość dla wszystkich, którzy pokochali jej uśmiech, energię i niezwykłą charyzmę. Wczoraj odeszła Wiesława Judek. Nasza niezapomniana Wiesia z drugiej edycji" - czytaliśmy we wpisie na Facebooku. Pod postem zaroiło się od komentarzy zasmuconych widzów. Wiesia była jedną z bardziej lubianych uczestniczek show. 20 lutego odbył się jej pogrzeb, na którym nie zabrakło przyjaciół z programu.
Nabożeństwo rozpoczęło się o godzinie 12. Wcześniej w kaplicy kościelnej p.w. Najświętszego Pana Jezusa w Laskowcu wystawiono urnę z prochami zmarłej. Oprócz rodziny w uroczystości wzięli udział także inni uczestnicy programu. Jak przekazał "Fakt", na pogrzebie pojawił się m.in. Władysław Pieszko. Senior miał przejechać aż 700 kilometrów, by pożegnać przyjaciółkę z planu. - Byłem w drugiej edycji 'Sanatorium Miłości'. Z moją koleżanką, przyjaciółką świętej pamięci Wiesią Judek. Przejechałem ponad 700 km, aby oddać jej hołd i za to, że mnie bardzo szanowała. Nazwała mnie nawet pseudo amoroso i amoroso - wyznał tabloidowi. Później podzielił się wspomnieniami związanymi ze zmarłą. - Była taką doradczynią. Ja się zawsze nią opiekowałem, pomimo że każdy coś ma tam za skórą. Ale przeze mnie będzie szanowana. Zawsze zostanie w moim sercu. Ja ją bardzo lubiłem za jej całokształt życia, za wszystkie rzeczy, które przeszła w życiu. Podziwiałem ją i zawsze byliśmy w kontakcie telefonicznym. Nie mogę nic dodać, nic ująć - dodał.
Tuż po ogłoszeniu smutnej informacji przez TVP w sieci pojawiło się mnóstwo postów z ostatnim pożegnaniem Wiesi. Wśród nich znalazł się wpis jej córki. "Moja kochana, przewidywalna, zbuntowana, jedyna, niezastąpiona, wyszczekana, zazdrosna, małostkowa... Mamuniu, zaskoczyłaś mnie, nie wiem, jak sobie z tym poradzę... Lubiłaś Facebooka, lubiłaś ludzi, lubiłaś wysyłać obrazki na 'dzień dobry'... Kto mi wyśle jutro taki obrazek?" - pisała. Wiesława Judek miała 74 lata.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!