"Smutna wiadomość dla wszystkich, którzy pokochali jej uśmiech, energię i niezwykłą charyzmę. Wczoraj odeszła Wiesława Judek. Nasza niezapomniana Wiesia z drugiej edycji Sanatorium miłości TVP" - mogliśmy przeczytać na profilu programu na Facebooku. Wiesia była bardzo oddana programowi i widzowie mogli widzieć ją w mediach nawet po zakończeniu sezonu. Niestety uczestniczka musiała zrezygnować z wywiadów i udziału w wydarzeniach z powodu stanu zdrowia. Co jej dolegało?
Już w programie uczestniczka zmagała się z problemami zdrowotnymi. Lekarz przekazał Wiesi, że ma migotanie przedsionków. Początkowo diagnoza poszła w niepamięć, ale z czasem seniorka zrozumiała, że musi zadbać o swoje zdrowie. Schudła ponad 30 kilogramów i przywiązywała większą uwagę do tego, co je. Kuracjuszka musiała przyjmować też sporą ilość leków, które niestety nie były refundowane. O trudnej sytuacji opowiedziała dwa lata temu w rozmowie z "Faktem". "Państwo traktuje emerytów jak kulę u nogi. Gdyby nie dzieci, to umarłabym z głodu. Mam 1700 zł emerytury, a państwo nie chce mi dopłacić do leków. (...) Miesięcznie na leki wydaję ok. 500 zł, 500 zł wydaję na mieszkanie i to bez rachunków. Mimo że dla zdrowia jem mniej i schudłam już 30 kg, to i tak muszę bardzo oszczędzać. Liczę każdy grosz" - wyznała.
Tuż po ogłoszeniu smutnej informacji przez TVP w sieci pojawiło się mnóstwo postów z ostatnim pożegnaniem Wiesi. "Moja kochana, przewidywalna, zbuntowana, jedyna, niezastąpiona, wyszczekana, zazdrosna, małostkowa. Mamuniu, zaskoczyłaś mnie, nie wiem, jak sobie z tym poradzę..." - pisała jej córka. Kilka słów dorzuciła od siebie także koleżanka z planu Stanisława Kowalska. "Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Wiesi Judek, naszej koleżanki z drugiej edycji "Sanatorium miłości". Pozostaniesz na zawsze w naszych sercach jako wspaniała osoba. Żegnamy cię Wiesiu droga. Rodzinie składamy wyrazy współczucia" - mogliśmy przeczytać.